Pindera: Nie tylko Crawford. Będzie gorąco po obu stronach Atlantyku
Podczas bokserskiej gali w Omaha przed życiową szansą stanie Jose Benavidez Jr. Jeśli pokona Terence’a Crawforda, to przejdzie do historii. A na Wyspach Brytyjskich, w Newcastle, zobaczymy walkę o mistrzostwo Europy.
26-letni Jose Benavidez Jr, Amerykanin meksykańskiego pochodzenia dwa lata temu miał sporo szczęścia w nieszczęściu. Podczas spaceru z psem został postrzelony i jego kariera stanęła pod znakiem zapytania. Lekarze byli pewni, że na zawodowy ring już nie wróci. Ale on się nie poddał, wrócił po 19 miesiącach i wygrał już po powrocie dwie walki. I wierzy, że Crawford będzie następny. – Jestem większy (188 cm), silniejszy, jeśli zechce się bić, to będziemy się bić, jeśli zaproponuje partię bokserskich szachów, to jestem gotowy – mówi niepokonany Jose Banavidez Jr (27-0, 18 KO).
Starszy z braci był do tej pory postrzegany przez pryzmat młodszego brata, Davida, który zdążył zdobyć i stracić mistrzowski pas w kategorii superśredniej. Davida złapano na dopingu i czeka go dyskwalifikacja. Zasadne jest więc pytanie, czy Jose Jr może w starciu z Crawfordem przywrócić dobre imię rodzinie Benavidezów. Ojciec i trener obu synów, Jose Benavidez Sr, mocno w to wierzy, ale wszystko wskazuje na to, że magik z Omaha nie da sobie odebrać pasa WBO, który wywalczył wygrywając przed czasem z Australijczykiem Jeffem Hornem.
Owszem, Benavidez Jr to bardzo dobry pięściarz, szybki, mocno bijący (jego współczynnik nokautów wynosi 67 procent), potrafi dzielnie boksować również w półdystansie, ale być może nie dociera do niego, że z kimś takim jak Crawford jeszcze się nie spotkał. I coś mi się zdaje, że będzie miał po tym spotkaniu niemiłe wspomnienia.
W Omaha pokaże się jeszcze jeden pięściarz, którego warto oglądać. 24-letni Shakur Stevenson to wicemistrz olimpijski z Rio de Janeiro w wadze koguciej. W finałowym pojedynku turnieju olimpijskiego przegrał minimalnie ze znakomitym Kubańczykiem Robeisy Ramirezem, ale już wtedy pokazał, że w przyszłości może być wielką gwiazdą zawodowego boksu. Na razie wygrał siedem walk, w tym cztery przed czasem. W sobotnią noc jego rywalem będzie doświadczony Rumun Viorel Simion (21-2, 9 KO), który zastąpi 32 letniego Amerykanina Duarna Vue (14-1-2, 4 KO). Bokser z Wisconsin ma w oku naderwaną siatkówkę, więc jego jutrzejszy występ był niemożliwy.
36-letni Viorel Simion to bardzo ciekawa postać, brązowy medalista MŚ w Myanyangu (2005) i mistrzostw Europy w Permie (2002). Na amatorskich ringach Rumun stoczył ponad 300 walk, zdecydowaną większość wygrał. W profesjonalnej karierze doznał tylko dwóch porażek z byłymi mistrzami świata. Najpierw, w 2013 roku z Lee Selbym, a w ubiegłym ze Scottem Quiggiem.
Czy Simion może pokonać Stevensona? Nie sądzę, leworęczny Shakur, to wielki talent, jeden z moich ulubieńców. Komentując turniej olimpijski z Rio de Janeiro wróżyłem mu ciekawą przyszłość i na razie mnie nie zawodzi. Najpóźniej za rok, dwa będzie mistrzem świata, a później zmieni kategorię i znów będzie najlepszy. Są ludzie stworzeni do wygrywania, i on do takich należy.
Kilka godzin przed głównymi wydarzeniami w Omaha, na ring w Newcastle wyjdą niepokonany Brytyjczyk Lewis Ritson (17-0, 11 KO) i Belg Francisco Patera (19-3, 7 KO), by walczyć o pas mistrza Europy wagi lekkiej. To nie są wielkie gwiazdy, być może tytuł mistrza Europy, którym jeden z nich będzie się mógł po zakończeniu pojedynku z Newcastle pochwalić, będzie jedynym znaczącym w ich karierze. Ale chyba można być pewnym, że będzie gorąco. Wielka Brytania ma swoje złote bokserskie lata, więc również brytyjscy pięściarze z drugiej linii frontu naprawdę potrafią walczyć. I 25 letni Lewis Ritson jest tego dowodem. A że rówieśnik z Belgii też ma pojęcie o walce na pięści, to pas mistrza Europy powinien dostać się w godne ręce. Tyle że mistrzostwo Europy niczego dziś nie załatwia, może jedynie wzbogacać CV zwycięzcy, bo stanu konta już niekoniecznie.
Transmisja gali z Newcastle w sobotę w Polsacie Sport Fight od godz. 20:00, natomiast gali z Omaha z soboty na niedzielę w Polsacie Sport od godz. 3:30.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze