Miszkiń: Usykowi w formie nikt nie zagrozi
Na tę walkę kibice boksu czekają niecierpliwie. 10 listopada w Manchesterze niekwestionowany mistrz wagi junior ciężkiej Oleksandr Usyk (15-0, 11 KO) spotka się w ringu z byłym mistrzem Tonym Bellew (30-2-1, 20 KO). Zobaczcie co o szansach tego drugiego na odebranie Usykowi pasów mówił Maciej Miszkiń.
Bożena Pieczko: Ta walka elektryzuje wszystkich już dzisiaj. Czy to będzie najlepsza walka tej jesieni?
Maciej Miszkiń: Trudno powiedzieć, ale na pewno jedna z najlepszych. Mamy w tej kategorii wagowej turniej WBSS, ale prawdziwy mistrz ma walkę poza tym turniejem. I to jest właśnie walka z Tonym Bellew. Niekwestionowanym championem jest Usyk, natomiast Bellew jest nazwiskiem. Nazwiskiem, które generuje oglądalność i pieniądze. Idzie za nim telewizja, wielki promotor. On rozbudza nadzieje na to, że wygra walkę typu "mission impossible". Dokonuje rzeczy niemożliwych i wszyscy na Wyspach liczą, że tym razem dokona tego samego, chociaż mi się wydaje, że nie.
Bukmacherzy jednoznacznie wskazują na Usyka. Przemawiają za nim także wszystkie mistrzowskie tytuły.
Z kim by się nie mierzył w kategorii junior ciężkiej, a w tej chciał się mierzyć Ballew, Usyk nie ma sobie równych. Ale za Ballew idzie to, że on w boksie dokonuje rzeczy niemożliwych, pokonuje bariery i przekonuje sceptyków. Pewnie będą więc tacy, którzy na niego postawią, ja jednak nie widzę możliwości, by ktoś zagroził będącemu w formie Ukraińcowi.
Cała rozmowa z Maciejem Miszkinem w załączonym materiale wideo.
Transmisja walki Usyk - Bellew 10 listopada w Polsacie Sport!
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze