Puchar Niemiec: Media krytykują Bayern Monachium pomimo awansu

Niemieckie media nie szczędzą słów krytyki pod adresem piłkarzy Bayernu Monachium, którzy we wtorek z trudem pokonali na wyjeździe czwartoligową ekipę Roedinghausen 2:1 i awansowali do 1/8 finału Pucharu Niemiec. "Oklaski tylko dla pokonanych" - napisano.
Częściowym usprawiedliwieniem słabej dyspozycji podopiecznych chorwackiego trenera Niko Kovaca są liczne kontuzje i zmęczenie niektórych zawodników. Robert Lewandowski oglądał mecz w Osnabrueck z ławki rezerwowych, dopiero w drugiej połowie na boisku pojawił się Joshua Kimmich, z urazami zmagają się: Holender Arjen Robben, Jerome Boateng, Mats Hummels, Kolumbijczyk James Rodriguez czy Francuzi Corentin Tolisso i Kingsley Coman.
Jednak skład finalistów poprzedniej edycji DFB-Pokal nie był zupełnie rezerwowy. Od pierwszej minuty wystąpili m.in. Francuz Franck Ribery, Thomas Mueller, Austriak David Alaba, Hiszpan Thiago Alcantara czy bramkarz i kapitan zespołu Manuel Neuer.
Thiago opuścił boisko z urazem w drugiej połowie. "Nie wygląda to dobrze. Jest nas coraz mniej" - powiedział na gorąco Kovac.
Rozpoczęło się zgodnie z oczekiwaniami: w ósmej minucie prowadzenie gościom dał zastępujący Lewandowskiego napastnik Sandro Wagner, a w 13. z rzutu karnego do siatki trafił Mueller. W 23. Bawarczycy mieli jeszcze jedną "jedenastkę", ale Portugalczyk Renato Sanches trafił w poprzeczkę.
Niedługo po zmianie stron po dośrodkowaniu z prawego skrzydła do bramki Neuera piłkę posłał Linus Meyer. Ambitni gospodarze nie byli jednak w stanie doprowadzić do wyrównania.
"Niko Kovac będzie mógł pozostać na stanowisku trenera, to chyba najważniejsza wiadomość dla monachijczyków w tej rundzie Pucharu. Bayern jest w 1/8 finału, choć awans wywalczył nerwowo i bez spodziewanej dominacji. Czwartoligowy zespół zobaczył, że przy stanie 2:0 rywale spuścili z tonu, i sam ruszył do przodu. To, co Bawarczycy pokazali w obronie, nie wyglądało dobrze. Pytanie, jak to będzie wyglądało za półtora tygodnia, kiedy Bayern zmierzy się z Borussią Dortmund w ekstraklasie, wydaje się zasadne" - napisała "Sueddeutsche Zeitung".
Zauważono też, że ambitna postawa gospodarzy zasługuje na pochwałę, podczas gdy faworyci nie mają powodu do dumy, mimo awansu.
"Stadion oklaskiwał pokonanych, a markotni zwycięzcy po cichu wymknęli się z boiska. Bayern znów zaprezentował się w sposób, który nie przystoi temu klubowi" - podsumowano.
Dyrektor sportowy Hasan Salihamidzic nie umiał odpowiedzieć na pytanie, jakie są powody tak słabej dyspozycji monachijczyków. "Nie potrafię tego wyjaśnić" - powiedział Bośniak, kręcąc głową.
Dziennikarze portalu sport1.de zauważyli, że choć Bawarczycy wygrali cztery ostatnie spotkania o stawkę, zrobili to w słabym stylu, co zresztą podkreślają sami zawodnicy.
"Kolejne zwycięstwo pełne potknięć i bezradności na twarzach. Bayern popadł w depresyjny styl gry i potrzebuje rozwiązań. Brakuje mu pomysłu na mecze" - oceniono.
We wtorek awans zapewniły sobie także m.in. VfL Wolfsburg, którego piłkarzem jest Jakub Błaszczykowski (poza kadrą), oraz Fortuna Duesseldorf Marcina Kamińskiego (rezerwowy). Odpadł z kolei występujący w trzeciej lidze SV Wehen Wiesbaden, w którego barwach 77 minut rozegrał Sebastian Mrowca.
W środę swoje spotkanie rozegra m.in. Borussia Dortmund Łukasza Piszczka, której rywalem będzie drugoligowy Union Berlin. Bramkarzem stołecznych jest Rafał Gikiewicz.
Broniący trofeum Eintracht Frankfurt sensacyjnie odpadł w 1. rundzie po porażce z czwartoligowym SSV Ulm 1:2.
Przejdź na Polsatsport.pl