Khabib: Mogą mnie zawiesić na 10 lat. Nie stanę przed sądem
Od walki Khabiba Nurmagomedova (27-0, 8 KO, 9 SUB) z Conorem McGregorem (21-4, 18 KO, 1 SUB) minął już prawie miesiąc. Echa tego, co wydarzyło się w Las Vegas nie milkną jednak do dziś. Komisja Sportowa Stanu Nevada niedługo podejmie decyzję w sprawie kar dla Rosjanina oraz Irlandczyka. "Dagestański Orzeł" przyznał, że nie stawi się jednak przed obliczem tego organu. - Jestem niewinny - podkreślił.
Podczas gali UFC 229 doszło do jednego z najbardziej wyczekiwanego pojedynku w historii światowego MMA. Mistrz wagi lekkiej Khabib Nurmagomedov zmierzył się z byłym czempionem dwóch dywizji Conorem McGregorem. Rosjanin poddał rywala w czwartej rundzie i obronił tym samym tytuł. Potwierdził również swoją dominację w kategorii do 155 funtów.
Jeszcze na długo przed walką wiadomo było, że obaj zawodnicy są poważnie skonfliktowani. Po pojedynku doszło do awantury, której konsekwencje ciągną się do dziś. Komisja Sportowa Stanu Nevada przedłużyła na czas nieokreślony zawieszenie dla Nurmagomedova i McGregora. 10 grudnia komisja planuje kolejne posiedzenie, na którym mają zapaść dalsze decyzje w sprawie przyszłości gwiazdorów UFC. Obaj są zobowiązani do stawienia się na przesłuchania. Rosjanin zapowiedział już jednak, że nie będzie obecny.
- Nie pojadę na przesłuchanie do Las Vegas. Jestem niewinny. Broniłem tylko swojej rodziny i religii. Jeżeli chcą mnie ukarać, to mogą odebrać mi pieniądze, które zarobiłem za tę walkę. Niech mnie zawieszą nawet na dziesięć lat. Nie dbam o to - powiedział mistrz kategorii lekkiej w tureckiej telewizji.
Komisja Stanowa cały czas wstrzymuje wypłacenie połowy gaży, czyli miliona dolarów Nurmagomedovowi. Nie wiadomo również, co postanowią w sprawie pieniędzy Rosjanina z PPV.
Transmisje gal UFC na sportowych kanałach Polsatu.
Komentarze