Niemiecki trener: Młodzi Polacy są agresywni, ale odstają piłkarsko

Podania, ofensywne sytuacje jeden na jeden, to tylko niektóre elementy, w których polscy zawodnicy odstają od niemieckich. Mieliśmy okazje rozgrywać spotkania z młodymi Polakami i to, co wyróżnia ich na naszym tle, to agresja formacji obronnych – opowiada Benny Machnik, jeden z trenerów Akademii Hannover 96, jednego z najlepszych miejsc szkolenia w niemieckim futbolu.
Czy możesz opowiedzieć o Akademii Hannover 96. Jaką ma strukturę, ilu zawodników szkolicie, ilu trenerów zatrudniacie?
B.M.: Zbudowaliśmy nową siedzibę akademii dwa lata temu. Mamy nowy budynek, internat, nową infrastrukturę, nowe boiska.
Ile boisk macie?
Mamy sześć, siedem boisk, w tym dwa ze sztuczną trawą. Sporo nas to kosztowało. Jeśli chodzi o ludzi, z którymi pracujemy, to zespoły trenerskie składają się z trenera głównego oraz asystenta. Dodatkowo, w drużynie U23 mamy drugiego trenera-asystenta. Podobnie jest w drużynach młodszych zawodników, poniżej 10 i 13 roku życia.
Czyli trzech trenerów na drużynę?
Zgadza się. Ponadto częścią akademii jest także internat, z własnym szefem kuchni, psychologami. Mamy nawet własnych kierowców autobusów, którzy przywożą dzieci ze szkoły do akademii, a po treningu odwożą je do domów, jeśli pochodzą spoza Hanoweru. Naprawdę, pracuje tu wiele osób.
A jaka jest pozycja twojej akademii na niemieckim rynku piłkarskim? Który klub jest najlepszy w Niemczech i jak plasujecie się na jego tle?
Trudno jest wskazać najlepszą drużynę. Z jednej strony, zależy to przede wszystkim od sukcesów odnoszonych przez drużyny zawodników poniżej 17 czy 19 roku życia. Z drugiej, dla mnie sukcesem akademii jest awans zawodników do profesjonalnej drużyny i to jak się w niej rozwijają. Wystarczy wspomnieć Schalke 04 i wychowanków akademii tego klubu, jak na przykład Leon Goretzka, czy Manuel Neuer. Dla mnie największym sukcesem jest właśnie awans młodych zawodników do drużyny seniorów klubu, który prowadzi akademię. Pod tym względem jesteśmy najlepsi. I chcemy być najlepsi. Skupiamy się na sobie. Nasi zawodnicy otrzymują oferty przejścia do innych drużyn, my jednak próbujemy ich u siebie zatrzymać. Jeśli uda nam się ta sztuka, kolejnym etapem jest wprowadzenie ich do profesjonalnej piłki.
Jaki system treningowy dominuje w waszej akademii?
Każdy plan treningowy ma wiele elementów akcji z piłką, gry piłką, rozgrywamy wiele podań. Ale są także elementy gry bez piłki, gry pressingiem. To nasza filozofia gry, którą próbujemy wpoić już naszym najmłodszym zawodnikom rozwijając ich umiejętności piłkarskie. Graj piłką, ile tylko możesz.
Jakie wymagania powinien spełniać zawodnik, który chciałby trafić do waszej akademii?
Na początek, jego osobowość powinna odpowiadać atmosferze panującej w akademii. Po drugie, można to zawrzeć w jednym, nieco wyświechtanym zdaniu: powinien mieć talent. Jeśli jest utalentowany, ma tu spore pole do popisu. Poza tym, nie ma jakiś specjalnych wymagań. Oczywiście jesteśmy zainteresowani dziećmi, które mogłyby grać w naszej drużynie. Tutaj wszystko zależy od pozycji, na której dany zawodnik może grać. Tak więc: osobowość i talent.
Jak istotne jest to, że menadżerem akademii jest tak doświadczony były zawodnik jak Michael Tarnat?
To człowiek z ogromnym doświadczeniem. Przypomnijmy, to były zawodnik Bayernu Monachium i Manchester City. Z tą pierwszą drużyną grał w finale Ligi Mistrzów w 2001 roku. Oczywiście to wielki prezent od losu, że mamy go u siebie. Robi wiele dla nas, dla naszych trenerów. To autorytet i szef naszej akademii. Przekazuje nam wiele informacji, które pozwalają się nam rozwijać. Wprowadził w naszej akademii swoją myśl szkoleniową, swoje myślenie gry piłką. To ogromne osiągnięcie dla całej akademii.
Ile jest miejsc w internacie?
Między 10 a 20, nie jestem pewien, ilu jest w tej chwili młodych ludzie mieszkających w internacie.
Kto w nim mieszka?
Zawodnicy z drużyny U15 i starsi. Tak jak wspomniałem, mają swojego kucharza i opiekuna. Ale w internacie są oczywiście wyłącznie dzieci.
Jaka jest rotacja co roku w każdej drużyn? Ile osób opuszcza akademię, ilu nowych zawodników się w niej pojawia?
To zależy od drużyny. Nie można tego uśrednić. Czasami zdarza się, że nikt nie musi nas opuszczać. Zależy nam, aby dzieci pozostawały z nami każdego następnego roku. To nasz cel: chcemy ich rozwijać, a nie pozbywać się. Jeśli ktoś nas opuszcza, trener danego zawodnika powinien zadać sobie pytanie: „co zrobiliśmy źle?”.
Chciałbym porozmawiać z tobą o kooperacji z DFB, Niemiecką Federacją Piłkarską. Czym są stworzone przez nich liczne „Stutzpunkty”?
Wyjaśnię na początek czym są Stutzpunkty. Mamy taki dla Hannoveru, mamy taki dla regionu Dolnej Saksonii. To dla zawodników, którzy nie grają w akademiach drużyn z Bundesligi, jak np. Hannover 96, aby obcować z najlepszymi zawodnikami z regionu. Spotykają się raz w tygodniu na sesjach treningowych, aby rozwijać umiejętności. Czasami rozgrywamy turnieje między Stutzpunktami. Podczas nich obserwujemy zawodników, którzy nas interesują. Tych najlepszych zapraszamy do naszych drużyn na kolejny sezon. Dzieciaki poniżej 13 roku życia mogą trenować zarówno w Stutzpunktach, jak i w klubach mających akademie w Dolnej Saksonii - Osnabrueck, Brunszwiku, Wolfsburgu, czy właśnie w Hanowerze.
Czy to prawda, że pojęcie „gegenpressing” jest w tej chwili tematem numer jeden w szkoleniu w niemieckiej piłce?
Można powiedzieć, że to najprostszy sposób na odzyskanie piłki. Po stracie piłki masz na to około 2-5 sekund, nim uporządkowana zostanie tzw. „struktura gry”. To najlepszy moment, aby odzyskać piłkę tak szybko, jak tylko się da. Drużyna twojego przeciwnika, po tym, jak przejmuje piłkę, także znajduje się chaosie. To w sytuacje, w której powinieneś grać „gegenpressingiem”. Oczywiście jest to wartość uśredniona, ale po około pięciu sekundach możesz już tylko wrócić na swoją część boiska i próbować odzyskać piłkę w inny sposób.
Czy to ważny element gry, wyróżniający niemiecki sposób gry?
Jest to część układanki, która składa się na nasz system gry, nasz w znaczeniu naszej akademii. Nie najważniejszy, ale istotny.
W Polsce mamy wielu młodych, utalentowanych zawodników. Czy wasza akademia jest nimi zainteresowana? Czy sukces Roberta Lewandowskiego jest dla was wyznacznikiem kierunku poszukiwań piłkarskich talentów?
Po pierwsze, zawsze jesteśmy zainteresowani zawodnikami, którzy są potrzebni drużynie. Jesteśmy w Hanowerze, więc poszukujemy zawodników z Hanoweru, a jeśli nie z samego miasta, to z jego okolic. Identyfikacja z miejscem jest dla nas ważna. Ściąganie dzieci z innego kraju wiąże się z wieloma trudnościami, choćby rozłąka z rodziną, nauką nowego języka, zetknięciem z nowymi ludźmi. To wielkie wyzwanie także dla nas. Co do Roberta Lewandowskiego, jeśli spojrzymy na jego umiejętności, to wielki zawodnik. Ale z drugiej strony jego wypowiedzi, na przykład po meczu z Kolumbią podczas mundialu na temat gry całej drużyny, nie licowały z wizerunkiem zawodnika tej klasy. Zwłaszcza, że wypowiadał je jako kapitan. To słowa, które nie powinny paść publicznie. Jeśli chciał je powiedzieć, powinien to zrobić w szatni, stojąc twarzą w twarz ze swoimi kolegami z drużyny. To przykład złego zachowania: na boisku, w mediach i w kontaktach z drużyną.
Ostatnie pytanie. Masz okazję obserwować młodych polskich piłkarzy, czy to w akademii, czy podczas turniejów rozgrywanych z polskimi drużynami. Jakie różnice w wyszkoleniu dostrzegasz u zawodników z Polski?
Przede wszystkim te związane z umiejętnościami technicznymi. Podania, ofensywne sytuacje jeden na jeden, to tylko niektóre elementy, w których polscy zawodnicy odstają od naszych. To duże wyzwanie szkoleniowe, aby je poprawić. Dotąd mieliśmy okazje rozgrywać spotkania z młodymi piłkarzami akademii Legii Warszawa, Wisły Kraków, Pogoni Szczecin czy Śląska Wrocław. Ale to, co wyróżnia polskie drużyny na tle naszych, to agresywność formacji obronnych. Nasi zawodnicy nie czują się komfortowo w takiej sytuacjach, mają z nimi sporo problemów. Oczywiście, są w posiadaniu piłki, ale przeciwnik wykazuje sporą waleczność w jej odbiorze. To w dużej mierze zasługa przygotowania mentalnego polskich zawodników. Przygotowanie mentalne znaczy wiele w sporcie. Wystarczy przypomnieć sobie niemiecką reprezentację podczas ostatniego mundialu, która była drużyną pozbawioną sfery mentalnej. Polskie drużyny są świetnie przygotowane w tym elemencie, a to jest podstawa. Dopiero potem dochodzą elementy techniczne. Nie chce powiedzieć, że nasze drużyny są słabe mentalnie, ale pod tym względem powinny brać przykład z Polaków.
Przejdź na Polsatsport.pl