Łapiński: Buksa i Matynia nie odmienią tej reprezentacji

Marta Ćwiertniewicz: Czyje nazwisko wśród powołanych najbardziej pana zaskoczyło?

Tomasz Łapiński: Wszyscy są zaskoczeni powołaniami dla Adama Buksy i Huberta Matynii. To wskazuje, że trener uważnie obserwuje ligę. Ma problem z lewą obroną, więc potrzebuje na gwałt zawodnika, który zadomowiłby się w drużynie i dał nową jakość. Po cichu myślę, że to poszukiwania, które w większym stopniu będą poddane sprawdzianowi w pierwszym meczu z Czechami. Być może trener uzależni od wyniku egzaminu skład na Portugalię. Nie podejrzewam, by zawodnicy nagle wskoczyli do pierwszego składu i wyraźnie zmienili obraz pierwszej drużyny.

Kogo brakuje wśród powołanych?

Nie ma Linettego. To sygnał ze strony trenera pokazujące zawodnikowi, że coś jest nie tak i że powinien więcej dawać drużynie.

Czy debiutujący Adam Buksa będzie w stanie rywalizować z Arkadiuszem Milikiem i Krzysztofem Piątkiem o miejsce u boku Roberta Lewandowskiego?

Buksa ma znikome szanse na to, by próbować "wygryźć" ich ze składu. Podobnie, jak w przypadku Matynii jest to próba obejrzenia zawodnika na innym tle i przymierzenia go pod kątem przyszłości tej kadry.

Co sądzi pan o powołaniu Jakuba Błaszczykowskiegom, który nie gra w klubie?

Jestem zwolennikiem teorii, że Kuba jest bardzo dobrym zawodnikiem i dał bardzo wiele tej drużynie. Chwilami pokazuje w meczach Ligi Narodów, że jest wartościowym zawodnikiem. Wydaje mi się, że powinien podlegać tym samym regułom, które dotyczą innych zawodników. Brzęczek bardzo w niego wierzy i oby to się spełniło.

Cała rozmowa z Tomaszem Łapińskim w załączonym materiale wideo.