Bellew nie pamiętał, w której rundzie został znokautowany
Na sobotniej gali w Manchesterze Tony Bellew po raz drugi w karierze przegrał przed czasem. Po Adonisie Stevensonie znokautował go Oleksandr Usyk. Anglik kilka minut po zakończonej walce nie pamiętał nawet, w której rundzie padł na deski...
To było prawdziwe święto boksu. Zdecydowanym faworytem był Usyk, choć początek walki nie poszedł po jego myśli. Wszystko za sprawą świetnej dyspozycji Bellew, który w pierwszych minutach zaskoczył króla wagi junior ciężkiej pracą nóg. Nie dawał również trafiać się ciosami przednią ręką, a sam kilka razy groźnie odpowiadał.
Do momentu nokautu nawet prowadził u dwóch sędziów punktowych. W ósmej rundzie przyjął jednak kilka mocnych uderzeń, a po kombinacji prawy prosty-lewy sierpowy padł na deski. I już nie wstał.
- Dałem z siebie wszystko. To wyjątkowy pięściarz, zasługuje na wszystkie nagrody świata. Przegrałem z jednym z najlepszych bez podziału na kategorie wagowe. Nie mam wymówek, to świetny zawodnik. Jest najlepszym rywalem, z jakim się mierzyłem. Ja jestem klasą światową. To jest właśnie różnica między klasą światową a elitarnym poziomem - przyznał na gorąco po starciu.
"Bomber" z Liverpoolu nie pamiętał też... w której rundzie został znokautowany. Przypomniano mu to dopiero, kiedy w trakcie wywiadu sam o to spytał. Przyznał też, że to definitywny koniec jego kariery.
Rozmowa w załączonym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze