Brzęczek: Nasza reprezentacja będzie silna. Jestem o to spokojny
- To nie są łatwe momenty dla drużyny, ale jeśli je przetrwa, to będzie silna. Jestem o to bardzo spokojny - powiedział selekcjoner reprezentacji Polski Jerzy Brzęczek po przegranym 0:1 meczu towarzyskim z Czechami.
Marcin Feddek: Dlaczego środek pola nie wyglądał tak, jak chociażby w pierwszym meczu? Było mnóstwo dojścia do przeciwnika, atak. Tego w meczu z Czechami nie widzieliśmy.
Jerzy Brzęczek: W pierwszej połowie było tego za mało. W drugiej te elementy były już na bardzo dobrym poziomie. Przeciwnik wykorzystał jedną sytuację, a kolejną miał po stałym fragmencie gry. Stworzyliśmy kilka sytuacji, których nie wykorzystaliśmy. To nie było to, czego oczekiwaliśmy. Mimo porażki to nie było złe spotkanie. Wiem, że teraz są emocje i ocena po porażce będzie troszkę inna. Patrząc na to, co drużyna pokazała w trudnym momencie, kiedy przegrywaliśmy, czyli zaangażowanie, agresję i rozegranie piłki to było kilka ciekawych rzeczy. Oczywiście nie jesteśmy zadowoleni, że przegraliśmy.
Czemu zdecydował się pan na wprowadzenie Kądziora i to na pozycję numer dziesięć? Skąd takie decyzje? Czemu tak mało zmian i dlaczego nastąpiły tak późno?
Jeśli chodzi o wprowadzenie Kądziora, to patrzyliśmy też na stały fragment gry. On w tym elemencie na treningach bardzo dobrze się prezentował. Później zdecydowaliśmy się na wprowadzenie Arkadiusza Milika, który bardzo dobrze porusza się między strefami. Nie robiliśmy zbyt wielu zmian, bo przegrywaliśmy i nie chcieliśmy tracić czasu. Z drugiej strony w grze była bardzo duża płynność, dlatego nie dokonaliśmy wszystkich zmian.
Jakich pozytywów możemy szukać w tym meczu? Mówi pan, że były momenty, ale ja będę szukał tego, czego pan chciał wymagać obejmując tę reprezentację. Pierwsza połowa jest dla nas wykładnikiem zwłoki. Będziemy się do niej ciągle odwoływać.
Musimy patrzeć na to z jednego bardzo ważnego punktu. Mecz we Włoszech graliśmy na początku sezonu, kiedy wszyscy byli w okresach przygotowawczych. Jeśli nie grali w klubie, to grali w meczach towarzyskich. Wyglądało to bardzo dobrze. Następne spotkania graliśmy innymi systemami i to już tak dobrze nie funkcjonowało. W dniu dzisiejszym nie mogę zarzucić drużynie braku zaangażowania, ambicji i tego, że nie stwarzała sytuacji. Stworzyliśmy ich dużo, lecz nie potrafiliśmy ich wykorzystać. Gdybyśmy zdobyli bramkę wyrównującą na 1:1, to bylibyśmy w stanie pokusić się o strzelenie drugiego gola. Szczęście póki co nam nie sprzyja. Problemy, które mamy powodują, że przeciwnik bezlitośnie je wykorzystuje. To nie są łatwe momenty dla drużyny, ale jeśli je przetrwa, to będzie silna. Jestem o to bardzo spokojny.
Cała rozmowa w załączonym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze