Brzęczek gra o swoją posadę? "Z Czechami zawalił zmiany"
Reprezentacja Polski wciąż nie może odnieść zwyciestwa pod wodzą Jerzego Brzęczka. W kolejnym odcinku Cafe Futbol nie brakowało ciekawej dyskusji na temat ostatniego meczu towarzyskiego naszej kadry przeciwko Czechom (0:1). Uwaga gości w studio była przede wszystkim skupiona na pracy selekcjonera Biało-Czerwonych.
Zdaniem Romana Kołtonia, były trener m.in. Lechii Gdańsk oraz Wisły Płock powinien dokonać więcej roszad w składzie w trakcie rywalizacji z naszymi południowymi sąsiadami. Ponadto jego reakcja na wydarzenia boiskowe pozostawiała wiele do życzenia.
- Brzęczek poprowadził bardzo źle ten mecz. Oceniłem go w skali 1-10 na 3. Jest mecz towarzyski z Czechami, więc można spróbować określonych piłkarzy. Zobaczcie, co robi Brzęczek - wystawia jedenastkę nawiązującą do jedenastki w Bolonii z Włochami, wraca do skrzydłowych, już bez eksperymentów z taktyką. Ale jak rozgrywa później ten mecz personalnie? Czeski trener Jaroslav Silhavy robi w przerwie dwie zmiany, w 66. minucie dwie i w 78. minucie piąta zmiana, a w końcówce jeszcze jedna. W oficjalnym meczu towarzyskim międzypaństwowym można zrobić sześć zmian. Nasz trener, mając pewną jedenastkę, jaką robi pierwszą zmianę? To świadczy o tym, że źle zarządza meczem - w 63. minucie za Frankowskiego wprowadza Błaszczykowskiego. Czy on jest w stanie szarpnąć zespół? Wygrać drybling? Dograć decydującą piłkę? Zrobić sprint? Nie jest w stanie - podkreślił Kołtoń.
- Następna zmiana... Kądzior i jeszcze Milik. Trzy zmiany. W wywiadzie z Marcinem Feddkiem trener powiedział, że musiał gonić wynik, dlatego nie robił roszad - przytoczył słowa selekcjonera naszej kadry Kołtoń.
Postawę opiekuna Biało-Czerwonych krytykował również Artur Wichniarek. - Brzęczek gra już o swoją posadę, ponieważ boi się, że kolejna porażka spowoduje u prezesa Bońka decyzję, że go odwoła. Jeżeli trener boi się swoich decyzji, to nie jest to trener na odpowiednim miejscu. Ten pierwszy mecz w Bolonii napawał mnie optymizmem i powiedziałem wtedy, że to nie jest tak jak np. z Mancinim, który dostał rozwaloną od środka, bez wyników reprezentację Włoch, która nie dostała się do wielkiego turnieju. Brzęczek przejął reprezentację, która funkcjonowała przed mistrzostwami świata, nie zafunkcjonowała na mundialu, ale przejął reprezentację, która trzy miesiące wcześniej grała wspaniałe spotkania - powiedział ekspert Polsatu Sport.
Cała dyskusja w załączonym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze