Magiera: 134 km/h! Leon, Zaytsev i inni rekordziści zagrywki
Nie zamierzam tego ukrywać, ale z racji swoich innych obowiązków miałem ograniczone możliwości obejrzenia wszystkich meczów ostatniej kolejki PlusLigi, ale coś tam widziałem. I na tej podstawie stwierdzam, że w siatkówce jedno na pewno się nie zmieni, w myśl powiedzenia - kto zagrywa ten wygrywa.
W minionym tygodniu, a jeszcze w poprzedniej kolejce byłem w Radomiu na meczu Czarnych z GKS-em Katowice. Po meczu porozmawiałem chwilę z rozgrywającym katowickiej drużyny, a przy okazji też reprezentantem Polski, Marcinem Komendą. Jego słowa zabrzmiały bardzo wymownie. Cytat z pamięci: - Jak będą w tej hali zagrywali tak jak dzisiaj, to tutaj z nimi nikt nie wygra.
Coś w tym jest. W kolejnych ustawieniach szły ciosy powyżej 120 km/h. Takim serwisem popisywali się Żaliński, Żigałow i Fornal. Na ostrego floata decydowali się Vincić, Huber i Pajenk. Szczególnie ostro we znaki dał się rywalom ten ostatni, bo piłka szybowała w kierunku bocznej linii w piątej strefie z prędkością między 80, a 90 km/h, czyli z prędkością optymalną dla tego typu zagrywki o czym wielokrotnie mówił Stephane Antiga, dziś trener Onico Warszawa, a całkiem niedawno trener naszej kadry. To właśnie podczas pracy z reprezentacją szykując się do MŚ w 2014 roku najwięcej czasu poświęcał zagrywce podpierając się przeprowadzonymi badaniami naukowymi w tym temacie.
Jeżeli chodzi o atakującą zagrywkę z wyskoku, to tu raczej filozofii większej nie ma. Trzeba po prostu dobrze trafić w piłkę, a wcześniej podrzucić ją w górę z odpowiednią rotacją. W naszej lidze przez długi czas rekordzistą był Georg Grozer, który w czasie finałowych zmagań ze Skrą Bełchatów zaserwował piłkę z prędkością 128 km/h. Podczas tych samych finałów zmierzono również prędkość zagrywki Mariusza Wlazłego. Wynik 125 km/h też robi wrażenie. Abstrahując od rozgrywek ligowych ten sam Grozer jakiś czas później, w półfinale MŚ grając przeciwko naszej reprezentacji zaserwował piłkę z prędkością aż 131 km/h. I kiedy wydawało się, że to wynik już raczej nie do poprawienia, wtedy wszedł na zagrywkę on - we włoskiej lidze, Wilfredo Leon! Wynik 134 km/h.
Portale społecznościowe mają ogromną moc. Pod filmem z tym serwisem rozgorzała dyskusja w temacie najmocniejszych zagrywek w historii siatkówki. Okazuje się, że trafiali się Kubańczycy bijący piłkę oscylującą wokół 130 km/h, ktoś wreszcie odnalazł film z zagrywką Iwana Zaytseva, któremu zmierzono identyczny wynik, co Leonowi. Nieco słabszym osiągnięciem może popisać się obecny gracz Stoczni Szczecin Matej Kazijski, który w czasie gry w Trentino na jednym z meczów uderzył piłkę z prędkością 132 km/h. Ciekawe, czy Bułgar zbliży się do tego wyniku w naszej lidze?
W dyskusji o której pisałem wcześniej wziął też udział jeden z kibiców Asseco Resovii Rzeszów, który napisał, że na Podpromiu, po zagrywce Thibaulta Rossarda w czasie jednego z ostatnich spotkań radar wskazał 131 km/h. Ciekawe. Jeśli to prawda, to właśnie tyle w tej chwili wynosi rekord naszej ligi.
Na koniec jeszcze słówko o tolerancji przy tych pomiarach, bo te wszystkie radary, to urządzenia bardzo narażone na błąd, niekiedy wcale niemały o czym przekonał się swego czasu siatkarz Skry Nicholas Marechal, któremu urządzenie w hali zmierzyło prędkość wykonanego serwisu na grubo powyżej... 400 km/h.
Serwis Leona w meczu przeciwko Azimut Leo Shoes Modena (134 km/h) w załączonym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze