Apelacji nie będzie, Bendtner posiedzi?
Znany duński piłkarz Nicklas Bendtner zrezygnował z apelacji po skazaniu go przez sąd w Kopenhadze na 50 dni pozbawienia wolności za atak na taksówkarza. To oznacza, że wyrok wchodzi w życie. Nie wiadomo jeszcze, kiedy zawodnik rozpocznie odbywanie kary.
W odpowiedzi na krok Bendtnera prokuratura ogłosiła, że również wycofuje swoje odwołanie od wyroku. Werdykt jest zatem ostateczny.
- Nicklas nie zgadza się z decyzją sądu, ale postanowił zostawić sprawę za sobą i skupić się na swoim klubie oraz swojej rodzinie -powiedział prawnik piłkarza Anders Nemeth, cytowany w agencji prasowej Ritzau.
30-letni Bendtner został skazany przez sąd w Kopenhadze 2 listopada. Słynnego duńskiego piłkarza, występujący obecnie w norweskim klubie Rosenborg BK, oskarżono o uderzenie taksówkarza, któremu w efekcie złamał szczękę. Do zdarzenia doszło na początku września.
Bendtner przyznał się do uderzenia taksówkarza w twarz. Tłumaczył jednak, że poczuł się zagrożony, gdy kierowca rzucił butelkę lub puszkę w jego stronę oraz jego dziewczyny, kiedy wyszli bez uiszczenia opłaty.
Doświadczony zawodnik przeprosił swój klub oraz kibiców.
W Danii skazany na mniej niż sześć miesięcy więzienia może zostać objęty nadzorem elektronicznym.
Bendtner wystąpił dotychczas w 81 meczach reprezentacji Danii, dla której zdobył 30 bramek. Grał m.in. w Arsenalu Londyn, Juventusie Turyn czy VfL Wolfsburg. Barwy Rosenborga reprezentuje od 2017 roku.
W przeszłości miał już kłopoty z prawem. W 2013 roku musiał zapłacić grzywnę, bo po ulicach Kopenhagi jeździł samochodem będąc pod wpływem alkoholu. Stracił wówczas prawo jazdy na trzy lata.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze