Kubica: Kończy się okres w moim życiu, który mi nie pasował
Kończy się pewien okres w moim życiu, który mi nie pasował. Czułem się nieswojo. Zauważyłem, że brakowało mi tych emocji, tego dreszczyku, co to będzie - powiedział Robert Kubica w rozmowie z Eleven Sports. W czwartek Polak został oficjalnie podstawowym kierowcą zespołu Williams Racing.
Mikołaj Sokół: Robert Kubica – pierwszy Polak w Formule 1 i jednocześnie drugi Polak w Formule 1. Osiągnąłeś cel, o którym mówiłeś od początku tego sezonu. Będziesz kierowcą wyścigowym w sezonie 2019. Czy to jest spełnienie celu i czy marzenia?
Robert Kubica: Marzenia nie, celu. Tak naprawdę była to bardzo długa droga i chyba nie muszę przypominać kibicom F1 jaka to była droga. To najlepsza nagroda za wiele pracy, przeżycie trudnych momentów. Fajnie, ponieważ kończy się pewien okres w moim życiu, który mi nie pasował. Czułem się nieswojo. Zauważyłem, że brakowało mi tych emocji, tego dreszczyku, co to będzie? Jakie trudność przede mną i przed zespołem? Samo przygotowanie do Australii, że postawię tam bolid na polach startowych jest bardzo emocjonujące i tego mi bardzo brakowało.
Mało brakowało, aby to stało się wcześniej. Ten rok spędziłeś w nieco innej roli niż sobie zakładałeś, kiedy to byłeś gotowy do powrotu. Czy ten rok coś ci dał, że mogłeś patrzeć na aspekty, których nie widziałeś z kokpitu?
Na pewno ten rok dał mi sporo – okazję do pojeżdżenia autem, okazję do poznania zespołu, niuansów Formuły 1, która jest inna niż ta, którą znałem sprzed ośmiu lat. To mi pozwoliło na zrozumienie pewnych rzeczy, dostosowanie się do nich jako kierowcy. To przynajmniej daje mi lepsze przygotowanie. To nie jest tak, że nie byłem wcześniej przygotowany, ale ten rok na pewno nie poszedł na marne i nie ukrywam, że kiedy zdecydowałem się na taką rolę, to zdawałem sobie sprawę z trudności. Jeżdżenie na wyścigi i oglądanie innych nie jest szczytem marzeń kogoś, kto chce się ścigać, ale wiedziałem, że jeżeli dobrze wykorzystam ten rok i będę dobrze pracował, to szansę będą dużo większe i tak się stało.
Wspomniałeś o emocjach, który ci towarzyszą od oficjalnego ogłoszenia. Nie śledzisz Internetu, więc nie do końca zdajesz sobie sprawę jakie to wywoływało zamieszanie w ostatnich tygodniach. Jaki to był dla ciebie okres? Czułeś się spokojnie, komfortowo? Czy jednak na tej ostatniej prostej były jakieś problemy?
Okres był napięty, było sporo pracy. Tak naprawdę dużo się dzieje za plecami i to nie jest tak, że ktoś decyduje z dnia na dzień, wszyscy sobie przybijają "piątki" i jest cacy. Gdyby tak było, gdyby uściśnięcie dłoni gwarantowało jazdę, to bym jeździł w tym roku. Dopóki nie ma oficjalnego komunikatu, to do końca nie można być pewnym. Tak się stało w tym roku i myślę, że trzeba patrzeć w przyszłość. Jest to duży dzień, nie tylko dla mnie, ale również dla osób, które mi pomagały w tym okresie ośmiu lat. Były ciężkie chwile, różne sytuacje, dlatego im bardzo dziękuję. Dla nich to też pewnego rodzaju nagroda, że będą mogli kibicować swojemu rodakowi w stawce Formuły 1.
Cała rozmowa z Robertem Kubicą w załączonym materiale.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze