Fortuna 1 Liga: Wstydliwa porażka GKS Katowice w derbach Śląska
W 20. kolejce Fortuna 1 Ligi doszło do derbowej rywalizacji drużyn z Górnego Śląska. Miejscowy GKS Tychy przed własną publicznością podejmował GKS Katowice. O wiele lepsi okazali się gospodarze, którzy wygrali pewnie 4:0. Dla GieKSy to już jedenasta porażka w tym sezonie.
W poprzedniej kolejce podopieczni Dariusza Dudka wygrali w Bielsku-Białej z Podbeskidziem 2:0 i wydawało się, że najgorsze już za katowiczanami. Dowodem tego miało być spotkanie w Tychach z bedącym w środkowej strefie tabeli GKS-em.
Tyszanie udowodnili jednak, że złapali wiatr w żagle w ostatnich tygodniach, kiedy to najpierw pokonali u siebie Odrę Opole 4:2, a następnie w Głogowie ekipę Chrobrego 1:0. - Miejsce w tabeli rywala nie jest adekwatne do ich potencjału - mówił jeszcze przed pierwszym gwizdkiem, nieco kurtuazyjnie opiekun gospodarzy Ryszard Tarasiewicz.
W 22. minucie miejscowi objęli prowadzenie po bramce Omara Monterde, który sfinalizował akcję całego zespołu. Nie minęło dziesięć minut, a na tablicy świetlnej było już 2:0 dla GKS-u z Tychów. Kapitalnym uderzeniem popisał się Keon Daniel, który huknął zza pola karnego nie do obrony. Warto jednak podkreślić, że w międzyczasie katowiczanie mieli swoje dogodne sytuacje do wyrównania, ale brakowało w ich szeregach skuteczności.
W drugiej połowie obraz gry nie uległ zmianie i nadal lepsze wrażenie sprawiali gospodarze. Już w 46. minucie rezultat podwyższył strzałem głową po wrzutce z rzutu z autu Daniel Tanżyna. To mocno dobiło gości, którzy wyszli na drugą połowę z nadzieją na zniwelowanie strat. GieKSę czekał jeszcze jeden cios w postaci kapitalnego uderzenia z rzutu wolnego Łukasza Grzeszczyka.
Śmiało można powiedzieć, że triumf tyszan 4:0 to najniższy wymiar kary, ponieważ w dalszej fazie rywalizacji ekipa Tarasiewicza powinna umieścić piłkę w siatce jeszcze kilkukrotnie. Przyjezdnych nie było stać na bramkę honorową, która i tak nie wiele mogłaby zmienić. Atmosfera w szeregach zespołu ze stolicy Górnego Śląska jest wciąż fatalna, a niedawny triumf w Bielsku-Białej jedynie zamazał rzeczywistość. Katowicki team poniósł już jedenastą porażkę w tym sezonie i wciąż znajduje się na dnie ligowej tabeli. Tyszanie umocnili się natomiast w środku klasyfikacji punktowej, odnosząc trzecie zwycięstwo z rzędu.
GKS Tychy - GKS Katowice 4:0 (2:0)
Bramki: Monterde 22, Keon 32, Tanżyna 46, Grzeszczyk 59
GKS Tychy: Konrad Jałocha - Maciej Mańka, Marcin Biernat, Daniel Tanżyna, Dawid Abramowicz - Hubert Adamczyk, Jakub Piątek (90. Sebastian Steblecki), Keon Daniel, Łukasz Grzeszczyk (87. Jan Biegański), Omar Monterde (81. Edgar Bernhardt) - Jakub Vojtuš
GKS Katowice: Krzysztof Baran - Adrian Frańczak, Rafał Remisz, Jakub Wawrzyniak (46. Šimon Kupec), Tymoteusz Puchacz - Arkadiusz Woźniak (62. David Añón), Grzegorz Piesio, Bartłomiej Poczobut, Kacper Tabiś, Adrian Błąd - Bartosz Śpiączka
Żółte kartki: Mańka, Grzeszczyk, Abramowicz - Poczobut, Remisz
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze