Były rywal Lewandowskiego przyznał się do oszustwa. Ćwiczyła za niego żona
Brązowy medalista mistrzostw świata oraz były król strzelców Bundesligi Stefan Kiessling przyznał, że nie zawsze przykładał się do treningów. Zdarzało mu się nawet oddawać żonie zegarek rejestrujący aktywność fizyczną, by ćwiczyła ona za niego.
Kiessling był jednym z najskuteczniejszych napastników Bundesligi w ostatnich latach. W sezonie 2012/2013 wygrał nawet z Robertem Lewandowski rywalizację o koronę króla strzelców, strzelając 25 goli i wyprzedzając Polaka o jedno trafienie. Okazuje się jednak, że piłkarz, który stał się legendą Bayeru Leverkusen, nie zawsze podchodził profesjonalnie do swoich obowiązków...
- Nigdy nie przykładałem się w stu procentach do ćwiczeń w trakcie okresów przygotowawczych. Kiedy dostawałem od klubu zegarek, który mierzył tętno i zapisywał wyniki ćwiczeń, to często oddawałem go mojej wysportowanej żonie, by biegała za mnie. Miała takie wyniki, że nikt się nie zorientował - wyjawił Kiessling na łamach "Bilda".
W Bayerze Kiessling rozegrał 343 meczów, na przestrzeni których zdobył 131 bramek. W reprezentacji Niemiec wystąpił sześć razy, w tym na mistrzostwach świata 2010 roku, gdy "Die Mannschaft" zdobył brązowy medal. Na tamtym turnieju rozegrał jednak zaledwie 24 minuty. Obecnie gra amatorsko w 10. lidze, a od października pracuje jako asystent dyrektora sportowego "Aptekarzy" Rudiego Voellera.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze