UFC 231: Krwawa wojna w walce wieczoru! Holloway skruszył Ortegę
Max Holloway (20-3, 10 KO, 2 SUB) pokonał przez techniczny nokaut w czwartej rundzie Briana Ortegę (14-1-1NC, 3 KO, 7 SUB) w walce wieczoru UFC 231 w Toronto, broniąc tytułu mistrza wagi piórkowej. Hawajczyk miał gigantyczną przewagę w stójce, a pretendent tylko sobie znanym sposobem nie padł po żadnej z kombinacji ciosów.
Obaj zgodnie twierdzili, że to największa walka w tej kategorii od czasu starcia Jose Aldo z Conorem McGregorem. Z jednej strony mistrz Max Holloway, który miał na koncie 12 kolejnych zwycięstw, a z drugiej niepokonany pretendent Brian Ortega mogący poszczycić się sześcioma wygranymi z rzędu przed czasem. To po prostu zwiastowało fajerwerki.
Jakiś czas temu zdecydowanym faworytem byłby Holloway, lecz liczne problemy zdrowotne oraz długa nieobecność w oktagonie sprawiły, że to nie było już tak oczywiste. Zresztą Ortega to taki typ zawodnika, który jest niebezpieczny w każdym momencie.
Obawy były jednak niepotrzebne, bo Holloway od początku wyglądał fenomenalnie. Mnóstwo ciosów doszło do szczęki Ortega, która po raz kolejny wydawała się nie do skruszenia. "T-City" kilka razy szukał skrócenia dystansu, klinczu czy parteru, ale Holloway był zbyt czujny. A w stójce miał gigantyczną przewagą.
Twarz Ortegi z każdą kolejną sekundą była coraz bardziej rozbita. Mimo to w trzeciej rundzie pretendent miał swoją szansę, kiedy wstrząsnął mistrzem. Był też blisko wskoczenia mu za plecy, ale Holloway przetrwał najtrudniejszy moment.
Choć Ortega praktycznie nie widział na jedno oko, to cały czas pozostawał w walce. Po czwartej rundzie lekarz w końcu podjął decyzję o przerwaniu pojedynku. Holloway po raz drugi obronił pas wagi piórkowej.
- Kto następny? - spytał po walce.
Pretendentów powoli brakuje...
Komentarze