Ajax, czyli wyrzut sumienia kartelu planującego Superligę
Ajax Amsterdam jest drużyną, która najbardziej zachwyciła w zakończonej fazie grupowej Ligi Mistrzów. A środowy mecz z Bayernem Monachium (3:3), o pierwsze miejsce w grupie, śmiało można uznać za najlepszy od początku rozgrywek. Holenderska drużyna imponowała nie tyle rozmachem, co sposobem, jakim działacze potrafili stworzyć zespół grający efektownie i skutecznie. To zespół oparty na wychowankach, zawodnikach wykreowanych przez klub i w dużej mierze bardzo młodych.
Kapitan Matthijs de Ligt ma 19 lat, a wschodząca, ale już wielka gwiazda drużyny – Frenkie de Jong 21.
Ajax, który wyszedł z fazy grupowej po raz pierwszy od 13 lat, jest w nieco skostniałej wcześniej Lidze Mistrzów (Real Madryt triumfował trzy razy z rzędu) ewidentnie powiewem świeżości w sensie czystko sportowym, ale nie tylko. Bo także dowodem, że nawet współczesny klubowy futbol nie jest skazany na dominację jedynie klubów z największymi budżetami. I w jakimś sensie podważa ideę Superligi, której szczegóły wypłynęły niedawno w tygodniku „Der Spiegel” na podstawie informacji „Football Leaks”.
Kartel najbogatszych klubów w Europie wstępnie ustalił, że w nowych rozgrywkach miałoby uczestniczyć jedenaście zespołów: Real Madryt, Barcelona, Manchester United, Juventus Turyn, Chelsea Arsenal Paris Saint Germain, Manchester City, Liverpool, Milan, Bayern Monachium oraz „zaproszeni goście”, czyli Atletico Madryt, Olympique Marsylia, Borussia Dortmund, Inter Mediolan i Roma.
Bogate kluby miałyby być jeszcze bogatsze, a przepaść miedzy kilkunastoma najlepszymi drużynami w Europie a resztą stawki pogłębiłaby się. Wpływowi działacze piłkarscy poza tym, że za nic mają sportową solidarność, zasady fair play, uczucia kibiców i wartości będące istotą piłki, o których publicznie mówią, argumentowali, że nie ma sensu tracić czasu na mecze z zespołami, które odstają także sportowo w wyniku różnic finansowych. Czyli jak nawet wynika z powyższej listy nie widzieli w niej miejsca dla klubu holenderskiego, nie mówiąc już o wicemistrzu jakim jest Ajax, który musiał przedzierać się do fazy grupowej LM przez eliminacje. A przecież obiektywnie drużyna z Amsterdamu ewidentnie wpłynęła bardzo mocno na atrakcyjność obecnych rozgrywek, przyciągnęła publiczność, która zawsze docenia młodość, pokazała Europie nazwiska zawodników, do których trzeba się już przyzwyczajać. Czyli pozytywnie wpłynęła na produkt jakim jest Champions League.
Owszem, pojawią się pewnie argumenty o wyjątku potwierdzającym regułę, bo futbol to jednak wciąż gra, w której nie wszystko da się wyliczyć i nie wszystko jest oczywiste, ale jednak Holendrzy stali się jakimś wyrzutem sumienia dla członków kartelu planującego Superligę.
Przy okazji furory jaką robi ekipa z Amsterdamu pojawiły się również głosy zachwyconych, że model holenderski mógłby być też inspiracją dla polskich klubów, które nigdy pewnie nie będą tak bogate, jak te najlepsze, ale też by chciały zaistnieć w Europie bez wielkich pieniędzy. Owszem, Ajax nie wydaje tyle co Manchester City, Chelsea, czy Real, ale jednak ponad 40 mln euro na zakupy nowych graczy przed sezonem wyłożył. Ajax to nie tylko młodzież, ale także tacy gracze jak Dusan Tadic (11,3 mln euro) czy Daley Blind (15,8 mln euro) albo wracające na stare lata dawne gwiazdy jak Klass-Jan Huntelaar.
A zatem bierzmy przykład z Holendrów i… zbierajmy pieniądze.
Przejdź na Polsatsport.pl