Borek o sytuacji Wisły Kraków: To jest ekonomiczny kryminał!
- Dla mnie jest to niepojęte. Jak można przyjść do klubu ekstraklasy, która ma naprawdę fajnych kibiców, długą historię, kilku dobrych piłkarzy, których można promować i sprzedać? Jak można przyjść do klubu, którego zadłużenie wynosiło 15 milionów, a po dwóch latach odejść z niego, kiedy dług wzrósł do 35 lub 40 milionów? Szczerze? Jest to ekonomiczny kryminał! - powiedział Mateusz Borek dziennikarz Polsatu Sport na kanale youtubowym Romana Kołtonia "Prawda Futbolu".
Mateusz Borek: Zadłużenie stadionowe nie wchodzi w proces licencyjny. I to jest problem.
Roman Kołtoń: Wiesz co by się stało na koniec, gdyby Wisła Kraków nie dogadała się z prezydentem Krakowa – Jackiem Majchrowskim, przy udziale ekstraklasy i PZPN-u? Gdyby - czysto teoretycznie - "Biała Gwiazda" nie grała na stadionie przy Reymonta - to byłby szok. To byłby kolejny problem. W sytuacji, jeśli na koniec klub nie płaci miastu Kraków za kolejny mecz 120 tysięcy złotych to się nic nie dzieje. W analogicznej sytuacji w Gliwicach powiedzieliby krótko: „Przepraszam Pani Prezes Sarapato. Trzeba zapłacić. Fakturka”
Borek: W obecnym stanie polskiego futbolu nie zgadzam się ani z prezesem PZPN-u, ani z wieloma ludźmi piłki w naszym kraju, że cały czas trzeba takim klubom pomagać. Te drużyny wbrew pozorom nie są takie biedne, jak to przedstawiają. Wielu ekspertów mówi tak: - Nagnijmy przepis, pomóżmy klubowi, bo jeśli tego nie zrobimy to za chwilę będziemy mieć ekstraklasę sześcio czy ośmio zespołową. Proces licencyjny powinien być zero jedynkowy.
Kołtoń: Aż tak?
Borek: Aż tak! Nawet kosztem tego, że będziemy grać jak w "dawnej Szkocji". Dziesięć drużyn przez cztery sezony.
Kołtoń: "Rangersi" też zlecieli...
Borek: Właśnie. Wyobraź sobie teraz problemy Glasgow Rangers w polskich realiach. U nas federacja Ekstraklasa S. A na siłę chciałaby ratować taki klub. I to nawet przy założeniu, że nie tak jak u nas, pięć drużyn może zdobyć mistrzostwo Polski. To jest tak jakbyś miał w naszej lidze Legię i Lecha – dwa zespoły, które uciekają innym klubom o 20, 30 punktów w sezonie. I nagle okazuje się, że te klub ma miliony długów w papierach i go degradują. U nas jest to niemożliwe! - Bo "ten" zna "tego", bo prezes jednego z zespołów jest jednocześnie w radzie nadzorczej ekstraklasy, jest w kilku ciałach, w gremiach, bo ma znajomych, itd. Dany adwokat pracuje na kilka frontów. Głosuje za "tym", za "tamtym". Nie! Skończył się ten czas. Powinna być "zero jedynkowość" - bo jak nie – to takie przypadki jak ten Wisły Kraków będą się powtarzać.
Fragment dyskusji dotyczący sytuacji w Wiśle Kraków w załączonym materiale wideo. Cały odcinek "Prawdy Futbolu" do obejrzenia TUTAJ.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze