Dylewicz: Bardzo mi zależało na zwycięstwie w Sopocie
Filip Dylewicz, który przez 16 lat występował w Treflu, nie ukrywa, że szczególnie zależało mu na odniesieniu zwycięstwa w meczu ekstraklasy w Sopocie. - Jestem podwójnie szczęśliwy – przyznał po wygranej 89:84 koszykarz Arki Gdynia.
Po raz pierwszy w historii męskiej ekstraklasy koszykarze rywalizowali 1 stycznia. 2019 rok rozpoczęły rozegrane po raz 32. derby Trójmiasta, które zakończyły się sukcesem Arki 89:84. Była to 20. wygrana gdynian w ligowym spotkaniu nad lokalnym rywalem. Podopieczni trenera Przemysława Frasunkiewicza odnieśli w tym sezonie siódme zwycięstwo z rzędu, a w sumie w 13 meczach zanotowali 11 triumfów.
Gdynianie bardzo dobrze rozpoczęli tę konfrontację i po 10 minutach prowadzili 24:11. W 38. minucie po rzucie Pawła Leończyka Trefl przegrywał jednak tylko 81:82, ale ostatecznie zawodnicy wicelidera nie dali odebrać sobie wygranej.
- Cieszymy się, że nie zeszliśmy ze ścieżki zwycięstw. Było to typowo derbowe spotkanie, bo na boisku specjalnie nie było widać różnicy, jaka jest w tabeli pomiędzy naszymi zespołami. Nie ma co ukrywać, w końcówce było nam dość ciężko. Nie jest jednak sztuką wygrać piękne mecze, sztuką jest natomiast wygrać trudne spotkania, a niewiele brakowało, abyśmy przez brak koncentracji w ostatnich minutach zaprzepaścili nasz wysiłek i ponieśli porażkę. Bardzo nam zależało, a mnie szczególnie, na zwycięstwie w Sopocie, dlatego jestem po tym meczu podwójnie szczęśliwy – stwierdził Dylewicz.
38-letni silny skrzydłowy przez 16 lat występował w Treflu, ale latem rozstał się z nim w nie najlepszej atmosferze i zasilił prowadzoną przez swojego byłego kolegę z boiska Arkę.
Tymczasem bez Dylewicza sopocka drużyna radzi sobie w tym sezonie fatalnie. Podopieczni fińskiego trenera Jukki Toijali, który w trakcie rozgrywek zastąpił Marcina Klozińskiego, mają na kocie tylko dwie wygrane w 13 meczach.
W derbowej potyczce w zespole gospodarzy najskuteczniejszy był zdobywca 25 punktów jubilat Sasa Zagorac. Słowieniec, mistrz Europy z 2017 roku, świętował w dniu spotkania 35. urodziny.
- Arka odniosła zasłużone zwycięstwo. Nie graliśmy źle, ale w kluczowych momentach sprawialiśmy wrażenie, jakbyśmy bali się wygrać. Nie byliśmy też odpowiednio skoncentrowani i to musimy poprawić. Na losach meczu zaważyły pierwsze 10 minut i nie potrafię wyjaśnić, dlaczego wypadliśmy wtedy tak słabo. Cieszy natomiast fakt, że wyraźnie wygraliśmy zbiórkę z zespołem, który miał znacznie wyższych i cięższych koszykarzy. Jestem dobrej myśli, bo mamy niezły zespół. Musimy tylko w to uwierzyć i jeśli będziemy spisywali się przez cały mecz jak z Arką w ostatnich 30 minutach, nie powinniśmy się niczego obawiać. Powoli łapiemy też, co mamy grać. Jesteśmy w trudnym momencie, ale obiecuję, że wyjdziemy z tego – powiedział Zagorac.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze