Kwiatkowski: PZPN o sytuacji Wisły wiedział z mediów. Nikt się z nami nie kontaktował

Mateusz Michałowski: W czwartek zawieszono licencję Wisły Kraków. Dlaczego podjęto takie kroki?

Jakub Kwiatkowski: Komisja do sprawy licencji klubowych postanowiła zawiesić licencję Wiśle Kraków. Swoją decyzję motywowała zagmatwanym stanem prawnym, w jakim znajduje się klub. Tak naprawdę nie wiemy, kto jest właścicielem klubu, nie znamy też prezesa. Nie wiadomo, jaki jest układ właścicielski. Te dwie ostatnie rzeczy są kryteriami "A" i są bezwarunkowym wymogiem, jaki podręcznik licencyjny nakłada na każdy klub z Ekstraklasy. Ponadto wymogi mówią też o tym, że w przypadku zmiany właścicieli klub ma obowiązek poinformować w ciągu trzech dni o takiej roszadzie. Niestety my o wszystkim co się dzieje z Wisłą wiemy z mediów. Ani TS Wisła, ani nowi nabywcy nie kontaktowali się z nami. Komisja nie miała innego wyboru.

Co to oznacza dla Wisły z punktu prawnego?

W tej chwili, gdyby nie było przerwy, Wisła nie mogłaby rozgrywać meczów w Ekstraklasie. W takim przypadku automatycznie klub ukarany jest walkowerem. Trzy walkowery i następuje usunięcie drużyny z rozgrywek. W kolejnym sezonie mógłby rozpocząć grę w II Lidze, jeżeli oczywiście otrzymałby licencję. Wisła cały czas ma szanse na odwołanie i wyjaśnienie tej sprawy. Mamy nadzieję, że klub podejdzie do tego z pełną odpowiedzialnością.

Co musi się stać, żeby Wisła wybiegła na ekstraklasowe boiska w lutym?

Po pierwsze jej licencja musi zostać odwieszona. Żeby tak się stało klub musi przedstawić dokumenty dotyczące struktury właścicielskiej. Musi zostać wybrany nowy prezes. Komisja będzie chciała zobaczyć, jak wyglądają finanse klubu. Spraw do wyjaśnienia jest wiele.

Cała rozmowa w załączonym materiale wideo.