Wójtowicz: Dostaliśmy mocno w kość od Wagnera!
Wielkimi krokami zbliża się Gala "Siatkarskie Plusy". 12 stycznia na imprezie podsumowującej 90-lecie polskiej siatkówki pojawią się najważniejsze osoby związane z tą dyscypliną sportu. Niewątpliwie w tym gronie znajduje się mistrz świata i mistrz olimpijski Tomasz Wójtowicz.
Ekspert Polsatu Sport wspomniał o erze w historii siatkówki, w której głównym czynnikiem było przygotowanie fizyczne. Wiązało się to z ówczesnymi zasadami gry.
- Wykonaliśmy bardzo ciężką pracę, ale było to związane z innymi regułami. Wtedy liczyły się tak zwane "przejścia", a nie jak w dzisiejszych czasach - każdy błąd to punkt dla rywala. Mecze trwały nieraz trzy godziny lub dłużej - dlatego trzeba było mieć dobrą kondycję, aby grać na najwyższym poziomie - powiedział.
Wójtowicz nawiązał również do filmu "Kat", który opowiadał o przygotowaniach legendarnej drużyny Huberta Jerzego Wagnera do igrzysk olimpijskich w 1976 roku.
- Ekranizacja była tylko namiastką i nie oddaje tego wszystkiego co zrobiliśmy, aby dobrze zaprezentować się w Montrealu. Przerzuciliśmy tony ciężarów i wylaliśmy litry potu w górach. Ogólnie rzecz biorąc, dostaliśmy mocno w kość - stwierdził.
W czym tkwił sekret sukcesu "złotej drużyny" Wagnera?
- Mieliśmy bardzo mocną "dwunastkę". Najistotniejsza była siła zespołu. Uzupełnialiśmy się. Nie było ścisłego podziału na podstawową "szóstkę". Każdy z rezerwowych w momencie pojawienia się na parkiecie, bezbłędnie zastępował grającego wcześniej kolegę. Nie mieliśmy dziur ani luk w zespole. To był kolektyw, który trzymał się ze sobą zarówno na parkiecie, jak i poza nim - podsumował.
Złoty medalista mistrzostw świata i igrzysk olimpijskich cofnął się pamięcią do czasów, w których kadrę przejął legendarny selekcjoner.
- Wagner objął stanowisko trenera reprezentacji po zakończonej świeżo karierze siatkarskiej. Większość zawodników z kadry była jego kolegami z boiska. Jednak podczas odprawy nowy selekcjoner postawił jasne warunki. Przedstawił nam swoją wizję przygotowań do najważniejszych siatkarskich imprez. Koledzy z boiska ją zaakceptowali i podporządkowali się ostrym regułom. Ja to byłem jeszcze "młodym szczawiem" i nie miałem nic do powiedzenia. Staraliśmy się jednak wypełniać założone cele i chyba nam się udało - zakończył.
Cała rozmowa w załączonym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze