Terry odrzucił gigantyczną tygodniówkę od rywala w 2009 roku. "Dostaliśmy zgodę, ale..."
John Terry to niekwestionowana legenda Chelsea oraz Premier League. Mimo to w 2009 roku klub zgodził się na odejście swojego czołowego piłkarza. Zainteresowany jego kupnem był Manchester City, który ostatecznie musiał obejść się smakiem.
Garry Cook, czyli były dyrektor sportowy "Obywateli" w rozmowie ze Sky Sports wyznał, że Chelsea udzieliła jego ówczesnej ekipie zgodę na rozmowę z piłkarzem. Manchester City zaproponował mu lukratywny kontrakt okraszony pensją w wysokości 200 tysięcy funtów tygodniowo.
- Peter Kenyon (wtedy dyrektor sportowy Chelsea - przyp.red.) był chyba pewny, że Terry nigdzie się nie wybiera. Odbyliśmy rozmowę z Johnem, ale on zdecydował się pozostać tam, gdzie był. Nigdy nie było jednak żadnego dokumentu do podpisania - powiedział.
Dzięki temu Terry dogadał się z Chelsea w sprawie przedłużenia umowy, choć klub zaproponował mu "tylko" 150 tysięcy funtów tygodniowo. Został wtedy najlepiej zarabiającym piłkarzem na Stamford Bridge.
Dlaczego Manchester City chciał pozyskać 29-letniego Terry'ego za wszelką cenę?
- To prawdziwy liderem, a szatnia takich potrzebuje. Miał doświadczenie w Premier League i Lidze Mistrzów. Był tak dobry jak reszta zawodników, których obserwowaliśmy - dodał.
Wyniki i tabela Premier League
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze