Lider Ekstraklasy bez osłabień, ale z zaległościami wobec graczy
Do rundy wiosennej Lechia Gdańsk przystąpi bez większych zmian. Z ekipy lidera Lotto Ekstraklasy nie odszedł żaden liczący się piłkarz, natomiast kadrę poszerzono o młodych graczy. W klubie nie jest jednak tak "słodko", jak mogłoby się wydawać. Lechia zalega z wypłatami wobec piłkarzy, którzy w ramach protestu podczas przerwy zimowej... nie udzielali wywiadów. Tak samo zachowali się ich trenerzy.
W poprzednim sezonie Lechia do przedostatniej kolejki broniła się przed spadkiem z Lotto Ekstraklasy. Po 20 spotkaniach obecnego jest liderem rozgrywek z przewagą trzech punktów nad broniącą tytułu Legią Warszawa oraz dziewięciu nad Lechem Poznań i Jagiellonią Białystok.
Gdańszczanie zanotowali 12, czyli najwięcej zwycięstw, i tylko dwie, czyli najmniej, porażki. Zdobyli 34 gole, najwięcej w lidze ex aequo z Legią i Jagiellonią. Stracili 17, czyli najmniej w całej stawce. Biało-zieloni są jedyną drużyną, która nie przegrała meczu na własnym stadionie.
- Często bywa tak, że zespoły notują "wyskoki" i są rewelacją sezonu, ale w pewnym momencie nie wytrzymują tempa. Pamiętam, że podobnie było w 1999 roku, kiedy występowałem w Ruchu Chorzów. Przez chwilę byliśmy liderem ekstraklasy, ale zabrakło nam stabilizacji i w listopadzie oddaliśmy prowadzenie. Lechia natomiast przełamała pewną granicę, bo słyszałem opinie, że zaraz przestanie grać i wygrywać. Na początku mówiło się również, że gdańszczanie odnoszą szczęśliwe zwycięstwa, ale ta drużyna w ten sam sposób wygrywała kolejne mecze i tych sukcesów nie można przecież przypisywać tylko szczęściu i przypadkowi – powiedział były kapitan gdańskiej ekipy Łukasz Surma.
Według niego Lechia dojrzała jako zespół.
- Gra bardzo stabilnie i bazuje na szczelnej defensywie, świetnych skrzydłach oraz Flavio Paixao, który znajduje się w bardzo dobrej formie. Portugalczyk potrafi w przełomowych momentach zdobyć bramkę, przytrzymać piłkę, wygrać pojedynek i samemu dograć piłkę koledze. On robi różnicę. Do tego jest także trener, który nie wybiega za daleko w przyszłość, tylko zawsze skupia się na najbliższym meczu i w ten sposób buduje koncentrację. Dla mnie gdańszczanie są faworytem – dodał zawodnik, który w ekstraklasie rozegrał 559 spotkań.
Zimowe przygotowania Lechia rozpoczęła 7 stycznia od testów wytrzymałościowych i szybkościowych. W pierwszym sparingu piłkarze trenera Piotra Stokowca zremisowali z pierwszoligową Bytovią Bytów 4:4, a 19 stycznia wyjechali do Turcji.
Podczas tego zgrupowania lider rozegrał pięć meczów kontrolnych: wygrał z rumuńskim Viitorulem Konstanca 2:1, z mistrzem Bułgarii Łudogorcem Razgrad 1:0 i południowokoreańskim Suwon Samsung Bluewings 3:0, a także zremisował z Viktorią Kolonia 3:3 oraz przegrał z duńskim Odense Boldklub 0:2.
Po pierwszej rundzie 46-letni szkoleniowiec nie ukrywał, że za sukces uzna, jeśli w przerwie zimowej jego drużyna nie zostanie osłabiona. I Lechia nie straciła podstawowych graczy. Co prawda odeszli Sławomir Peszko (Wisła Kraków), Ariel Borysiuk (Wisła Płock), Adam Chrzanowski (Wigry Suwałki) i Przemysław Macierzyński (Gryf Wejherowo), ale tych transferowych ruchów nie można uznać za poważne ubytki, bowiem ci zawodnicy sporadycznie, a Macierzyński w ogóle, pojawiali się jesienią na boisku.
Zaledwie jeden mecz, i to w niepełnym wymiarze, rozegrał w tym sezonie Peszko. W inauguracyjnym spotkaniu z Jagiellonią w Białymstoku 33-letni były reprezentacyjny skrzydłowy otrzymał czerwoną kartkę za kopnięcie Arvydasa Novikovasa, a później został zdyskwalifikowany na trzy miesiące. Z kolei w połowie października za wulgarne odezwanie się podczas treningu do jednego z członków sztabu szkoleniowego, Stokowiec przesunął go do występującego w pomorskiej czwartej lidze zespołu rezerw.
Na wiosnę szkoleniowiec biało-zielonych będzie sobie musiał jednak też radzić bez prześladowanego przez kontuzje Rafała Wolskiego, który ponownie zerwał więzadła krzyżowe i 25 stycznia przeszedł operację kolana. Wcześniej temu zabiegowi 26-letni środkowy pomocnik poddał się 11 miesięcy wcześniej.
Sporą niewiadomą może być na początku forma Lukasa Haraslina, który świetnie spisywał się w rundzie jesiennej. Słowacki skrzydłowy mocno stłukł stopę i nie zagrał w żadnym spotkaniu kontrolnym. W pierwszych ligowych meczach może go zastąpić 17-letni Mateusz Żukowski, który w sparingach występował na lewej flance i Viitorulowi oraz Łudogorcowi strzelił po bramce.
Poza tym do kadry pierwszego zespołu włączono trzech młodych zawodników: 17-letnich pomocników Mateusza Cegiełkę i Adriana Petka oraz młodszego o rok obrońcę Filipa Dymerskiego.
Klub od dłuższego czasu zmaga się z problemami finansowymi. Cześć zaległości z zeszłego roku wobec zawodników i trenerów została już uregulowana, ale przed wyjazdem na obóz piłkarze i sztab postanowili, że w formie protestu do odwołania nie będą udzielać wywiadów, także oficjalnej klubowej stronie.
Na wiosnę Lechia rywalizować będzie na dwóch frontach, gdyż - inaczej niż w poprzednich latach - awansowała do ćwierćfinału Pucharu Polski i w tej fazie zmierzy się 27 lutego w Zabrzu z Górnikiem.
W pierwszym meczu rundy wiosennej biało-zieloni w sobotę o godz. 20.30 podejmą Pogoń Szczecin, którą w sierpniu pokonali na wyjeździe 3:2.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze