Stałe fragmenty gry przekleństwem Arki. Zwycięstwo Korony Kielce w Gdyni
W pierwszym niedzielnym meczu 21. kolejki piłkarskiej ekstraklasy Arka Gdynia przegrała na własnym stadionie z Koroną Kielce 1:2 (0:2). Obie bramki kielczanie zdobyli ze stałych fragmentów gry – po rzucie rożnym i karnym.
W wyjściowych składach obu zespołów pojawiło się po jednym nowym zawodniku. W Arce zadebiutował skrzydłowy Maksymilian Banaszewski, a w Koronie - Bośniak Ognjen Gnjatic.
Ze zwycięstwa cieszył się środkowy obrońca gości. Zresztą kielczanie od początku narzucili rywalom swoje warunki gry i po raz drugi w tym sezonie pokonali Arkę – 24 sierpnia wygrali własnym stadionie także 2:1.
Spotkanie rozpoczęło od dwóch niecelnych prób z dystansu Marcina Cebuli. Z kolei pierwsze celne uderzenie Korony znalazło drogę do siatki – w 28. minucie po centrze z rzutu rożnego Mateja Pucko skuteczną główką popisał się Felicio Brown Forbes. Było to pierwsze trafienie korsykańskiego napastnika w polskiej ekstraklasie.
Dopiero po stracie gola gospodarze zmusili się do bardziej odważnych ataków, bo do tej pory kurczowo trzymali się własnego przedpola, z którego posyłali tylko długie piłki na połowę rywali.
W 31. minucie groźną akcję przeprowadził Luka Zarandia, ale Michał Miśkiewicz zażegnął niebezpieczeństwo. Cztery minuty później po uderzeniu gruzińskiego skrzydłowego swojego bramkarza wyręczył Michael Gardawski (w 43. minucie lewy defensor gości opuścił jednak boisko z powodu kontuzji), który wybił piłkę z linii bramkowej. Inna sprawa, że Zarandia niepotrzebnie zwlekał ze strzałem i zmarnował świetną sytuację.
Na przerwę Korona schodziła przy prowadzeniu 2:0. W doliczonym czasie pierwszej połowy dogodnej okazji nie wykorzystał jeszcze Michał Jankowski, natomiast po drugiej stronie boiska gdynianie popełnili dwa niemalże jednoczesne przewinienia - sfaulowany przez Banaszewskiego został Oliver Petrak, a poza tym Adam Deja zagrał piłkę ręką. Rzut karny na gola zamienił Adnan Kovacevic.
W drugiej połowie gospodarze, nie mając nic do stracenia, postawili na ofensywę, ale w 56. minucie zdecydowania ponownie zabrakło Jankowskiemu. W 65. minucie trener Arki Zbigniew Smółka przeprowadził dwie zmiany. Na boisku weszli były zawodnik Korony Nabil Aankour oraz Rafał Siemaszko i ten drugi zdobył kontaktową bramkę. W 74. minucie Deja ostro zagrał piłkę w pole karne, a do siatki skierował ją Siemaszko.
Gdynianom, pomimo znacznej przewagi, nie udało się jednak odrobić strat. W końcówce goście umiejętnie grali na czas i wywieźli do domu trzy punkty.
Arka Gdynia - Korona Kielce 1:2 (0:2).
Bramki: Siemaszko 74 - Forbes 28, Kovacevic 45+3 (k)
Arka Gdynia: Pavels Steinbors - Damian Zbozień, Luka Maric, Frederik Helstrup, Adam Marciniak - Adam Deja, Michał Nalepa (65. Rafał Siemaszko), Michał Janota - Luka Zarandia, Maciej Jankowski, Maksymilian Banaszewski (65. Nabil Aankour).
Korona Kielce: Michał Miśkiewicz - Bartosz Rymaniak, Adnan Kovacevic, Ognjen Gnjatic, Michael Gardawski (43. Łukasz Kosakiewicz) - Matej Pucko, Oliver Petrak, Jakub Żubrowski, Marcin Cebula (71. Piotr Malarczyk), Ivan Jukic - Felicio Brown Forbes (84. Maciej Górski).
Żółte kartki: Zbozień, Deja, Janota - Żubrowski
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa)
Widzów: 6 111
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze