"To mogło się fatalnie skończyć". Szef UFC o problemach Whittakera
Robert Whittaker (20-4, 9 KO, 5 SUB) na kilka godzin przed galą UFC 234 wypadł z karty walk. Wszystko przez zdiagnozowanie przepukliny w jamie brzusznej. Choć Australijczyk do ostatniej chwili chciał walczyć, to słusznie nie został dopuszczony do startu.
Dana White, szef największej organizacji MMA na świecie, nie mógł doczekać się pierwszej obrony tytułu wagi średniej Whittakera. W każdej rozmowie z mediami chwalił jego umiejętności, nazywając go "najbardziej niedocenianym mistrzem w UFC". Niestety, po raz kolejny Australijczyk przegrał ze zdrowiem...
Kiedyś z pojedynku przeciwko Luke'owi Rockholdowi wyeliminowało zakażenie gronkowcem. Tym razem - przepuklina. Na kilka godzin przed wydarzeniem w Melbourne poczuł silny ból brzucha, któremu towarzyszyły wymioty. Whittaker trafił do szpitala, przeszedł operację i oczywiście nie wystąpił na gali.
White'a bardzo zasmuciła ta sytuacja.
- To jedna z tego typu kontuzji, kiedy lekarz mówi, że nigdy nie widział czegoś takiego u młodej osoby. To zazwyczaj przytrafia się starszym. Jeśli doszłoby do walki, to mogłoby się to fatalnie skończyć. To był naprawdę dziwny uraz... - powiedział.
Czy organizacja będzie chciała zestawić go ponownie z Kelvinem Gastelumem? Nie wiadomo, ile potrwa przerwa Australijczyka.
Transmisje gal UFC można oglądać na sportowych antenach Polsatu.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze