UFC 234: Adesanya górą po widowiskowej walce z Andersonem Silvą!

Po zachowawczym początku pojedynku Adesanyi (16-0, 13 KO) z Andersonem Silvą (34-9-1 NC, 22 KO, 4 SUB) wojownicy ruszyli do efektownej i... tanecznej wymiany ciosów. W oczy rzucały się przede wszystkim kopnięcia Nigeryjczyka na nogę postawną weterana, którymi zyskiwał przewagę. 42-letni już Silva - jak to ma w zwyczaju, nie utrzymywał gardy, prowokując rywala kolejnymi unikami.

 

Po pierwszej rundzie dla Nigeryjczyka, w drugiej dużo lepsze wrażenie sprawiał Silva. Nabrał śmiałości i walka się rozkręciła: Silva złapał luz i popisał się kilkoma udanymi akcjami. Styl byłego mistrza nie pasował Adesanyi, który jednak w trzecim starciu udowodnił swoją dojrzałość.

 

Nie dawał się wciągać w prowokacje "Spidera", a jego kopnięcia siały spustoszenie: po jednym z nich 42-latek uklęknął, a jego prawe oko było coraz mocniej rozbite. Israel punktował atakami z dystansu, wykorzystując swój zasięg. Zachęcany przez publiczność weteran opadł z sił i do końca pojedynku walkę kontrolował niepokonany Nigeryjczyk.

 

Po jednogłośnym zwycięstwie Adesanyi oddał on hołd swojemu idolowi, a starcie zostało nagrodzone bonusem za walkę wieczoru.

 

W pozostałych pojedynkach Lando Vannata (9-3-2, 4 KO, 4 SUB) poddał Marcosa Rosę (6-4, 2 KO, 1 SUB) kimurą, gdy do końca pierwszej rundy pozostawało kilka sekund. Zwycięstwa dopisali sobie także Ricky Simon, Montana De La Rosa i Jim Crute.

 

Walką wieczoru miał być pojedynek Roberta Whittakera (20-4, 9 KO, 5 SUB) z Kelvinem Gastelumem (15-3-1 NC, 6 KO, 4 SUB), jednak na kilka godzin przed walką u mistrza kategorii średniej zdiagnozowano przepuklinę w jamie brzusznej. Australijczyk został skierowany na operację, a walka została odwołana.