NBA: Golden State Warriors nie zwalnia tempa. Kolejna wygrana mistrzów
Golden State Warriors, najlepszy zespół ubiegłego sezonu ligi koszykówki NBA, pokonał u siebie Utah Jazz 115:108 w jednym z pięciu wtorkowych meczów i odniósł 41. zwycięstwo w sezonie. Jedną wygraną więcej mają Milwaukee Bucks oraz Toronto Raptors.
Prowadzący w Konferencji Zachodniej "Wojownicy", którzy odnieśli 16. zwycięstwo w ostatnich 17 meczach, potrafili odrobić stratę 17 punktów z pierwszej połowy.
28 pkt zdobył dla nich Kevin Durant, który miał też siedem asyst. Dzielnie sekundowali mu Stephen Curry - 24 pkt oraz Klay Thompson - 22. Ten ostatni zaliczył trzy rzuty zza linii 7,24 m, dzięki czemu przesunął się na 17. miejsce w historii rozgrywek NBA, mając obecnie 1721 celnych "trójek". - Myślę, że mimo zwycięstwa wszyscy w zespole zgodzimy się, iż potrafimy i musimy grać lepiej - podkreślił Durant.
Wśród "Jazzmanów" najcelniej rzucał Donovan Mitchel - 25 pkt. Po raz 46. w sezonie tzw. double-double zaliczył Francuz Rudy Gobert - 13 punktów i 16 zbiórek. Ekipa z Salt Lake City y bilansem 32+25 plasuje się na szóstym miejscu w Konferencji Zachodniej.
Zacięty przebieg miało spotkanie w Memphies, gdzie miejscowi Grizzlies przegrali z San Antonio Spurs 107:108. Sekundę przed końcową syreną do remisu rzutami wolnymi mógł doprowadzić Jaren Jackson, ale jedna prób była niecelna. Avery Bradley z 33 pkt był liderem miejscowych, a LaMarcus Aldridge zdobył 22 dla gości, w tym siedem ostatnich.
Bostońscy "Celtowie" pokonali w wyjazdowym spotkaniu sąsiadów w tabeli w Konferencji Wschodniej - Philadelphia 76ers 112:109. Teraz z 36 zwycięstwami i 21 porażkami w dorobku zajmują, odpowiednio, czwartą i piątą lokatę na Wschodzie.
Gordon Hayward z Celtics, którzy mimo osłabienia brakiem kontuzjowanego Kyrie Irvinga po raz trzeci w sezonie pokonali "Szóstki", zaliczył 26 pkt, a wśród gospodarzy 23 pkt oraz 14 zbiórek osiągnął Joel Embiid. Zawiódł pozyskany niedawno z Los Angeles Clippers Tobiasa Harrisa, który spudłował wszystkie sześć rzutów za trzy punkty.
W Atlancie Hawks zwyciężyli Los Angeles Lakers 117:113, przerywając serię trzech porażek. W zespole z Miasta Aniołów brylował LeBron James. Tym razem popisał się tzw. triple-double - 28 punktów, 16 asyst oraz 11 zbiórek. Lakers (28-29) są obecnie 10. ekipą Zachodu i muszą usilnie walczyć, by awansować do play off. W zespole Hawks po 22 punkty zdobyli pierwszoroczniak Trae Young, który popisał się również 14 asystami, oraz John Collins.
"Już możliwość znalezienia się obok Jamesa, jednego z najlepszych koszykarzy w historii, była dla mnie wielkim przeżyciem, a jego obecność na boisku tylko mnie napędzała. Chciałem się pokazać" - przyznał Young.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze