Heller po skokach: Eskadra w gotowości
Polscy skoczkowie są gotowi na mistrzostwa świata. Po wyjątkowo długim i przebiegającym według nietypowego programu weekendzie w Willingen, mogą złapać kilkadziesiąt godzin oddechu i w spokoju ducha i ciała udać się do Austrii. Wydłużona o zaległości z Titisee-Neustadt rywalizacja w Niemczech pokazała siłę eskadry Stefana Horngachera. Jej efektowny triumf w piątkowym konkursie drużynowym będziemy wspominać przez długie lata.
Do rekordu Pucharu Świata na dużej skoczni było daleko. Drugiego marca 1996 roku w Lahti Japończycy byli lepsi od Niemców o ponad 120 punktów. Teraz Polacy wyprzedzili rywali (także Niemców) o blisko 80 i stali się głównym faworytem do zwycięstwa w niedzielnym konkursie na Bergisel w Innsbrucku. Trenerskim geniuszem błysnął Horngacher. Przesunął z pierwszej do drugiej grupy Jakuba Wolnego co okazało się kluczem do sukcesu. Podwójny mistrz świata juniorów dwukrotnie wylądował poza granicą sto czterdziestego metra i mógł wraz z kolegami świętować piąte, polskie zwycięstwo i dwudzieste czwarte podium w pucharowej rywalizacji drużyn.
Nasi skoczkowie przywożą łupy z Hesji także po konkursach indywidualnych. Gdyby w finałowej serii sobotniego konkursu Karl Geiger nie postanowił przeskoczyć Muhlenkopfschanze, Kamil Stoch stałby się niekwestionowanym królem największej, dużej skoczni świata. Na razie wzbogacił się sześćdziesiąte szóste podium w karierze. Piotr Żyła o dziesiąte. Dzięki trzeciej pozycji w niedzielę „Wiewiór” przełamał wreszcie trwającą kilka tygodni „klątwę czwartych miejsc”. W ostatnim konkursie przed zimową imprezą pewnie triumfował Ryoyu Kobayashi. Japończyk wygrał cykl Willingen 5, wzbogacił się o 25 000 euro oraz 16 franków szwajcarskich i zapomniał o kryzysie, który go dopadł w Oberstdorfie.
Światowy dzień Kota był bardzo smutny dla Macieja Kota. Po niedzielnym konkursie Horngacher ogłosił, że na mistrzostwa świata do swojej ojczyzny oprócz Kamila Stocha, Piotra Żyły, Dawida Kubackiego i Jakuba Wolnego zabierze Stefana Hulę. Maciejowi nie będzie zatem dane wystąpić w konkursie drużynowym i bronić złota z Lahti. W Austrii – z różnych przyczyn - zabraknie również między innymi Gregora Schlierenzauera, Daniela Andre Tande czy też Domena Prevca, ale to wątpliwe pocieszenie dla zagubionego tej zimy zakopiańczyka.
Ciężko pogodzić się z porażką. Czasami jednak trzeba przełknąć tę gorycz i przyznać się do błedu, podjąć kolejne wyzwania i walczyć do końca. Stąd nasza wspólna decyzja o powrocie do domu i starcie w COC. Co mnie nie zabije to mnie wzmocni 💪🏻 do zobaczenia wkrótce
— Maciej Kot (@maciekkot7) February 17, 2019
Drewniano - krystaliczne trofea już czekają na uczestników 39. mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym. Ile takich cudeniek przyjedzie do Polski? Za 13 dni wszystko będzie już jasne.
W załączonym materiale wideo skrót konkursu indywidualnego w Willingen.
Przejdź na Polsatsport.pl