Waczyński: Awansować chcemy w Chorwacji, a w Gdańsku świętować

Polscy koszykarze stoją przed ogromną szansą awansu do finałów mistrzostw świata. Mogą go wywalczyć kolejkę przed zakończeniem kwalifikacji. Stanie się tak, jeżeli w piątek wieczorem wygrają wyjazdowe spotkanie z Chorwacją. Jeżeli ta sztuka się nie uda, to Polacy będą mieli jeszcze jedną okazję zakwalifikowania się do turnieju w Chinach. W poniedziałek zagrają w Gdańsku z najsłabszą w grupie Holandią. - Chcemy cieszyć się już po piątkowym meczu - mówi nasz reprezentant Adam Waczyński.

We wrześniu w Ergo Arenie Polacy pokonali Chorwację, w której składzie byli wtedy trzej koszykarze występujący w NBA. Teraz graczy zza oceanu oraz z Euroligi zabraknie w ekipie gospodarzy. Powołany został za to m.in. środkowy Stelmetu Enea BC Zielona Góra Darko Planinic i znany z polskich parkietów Jakov Mustapic z Miasta Szkła Krosno. Jest też kilku bardzo młodych Chorwatów, którzy mogą zadebiutować w reprezentacji. To może być problem dla ekipy Mike'a Taylora, bo skład rywali jest zagadką i nie do końca wiadomo, czego po Chorwatach się spodziewać. Selekcjoner polskiej kadry powtarza jednak, że interesuje go tylko nasza drużyna i jej przygotowanie starcia w Varażdinie. Wtóruje mu obrońca reprezentacji Adam Waczyński.

- Z jednej strony to dobrze, że nie będzie ich największych gwiazd, z drugiej źle. My jednak nie możemy patrzeć na przeciwnika, musimy patrzeć na siebie. Dobrze przygotować się do tego spotkania i wywalczyć tam awans na mistrzostwa świata. Taki jest cel. Musimy podejść do meczu skoncentrowani i walczyć przez 40 minut na wysokim poziomie. Musimy tez do samego końca zachować zimne głowy, zdajemy sobie wszyscy sprawę, że możemy napisać piękną historię. Musimy grać twardo. Wielu zawodników z Chorwacji będzie debiutowało w reprezentacji, musimy to wykorzystać i zmuszać ich do popełniania błędów - powiedział koszykarz w rozmowie z Polsatem Sport.

Polacy mają w grupie J bilans 6-4. Potrzebują tylko jednego zwycięstwa, by po raz drugi w historii i pierwszy od 1967 r. awansować do finałowego turnieju MŚ. Krokiem milowym na drodze do celu, jakim jest turniej w Chinach, było m.in. pokonanie Chorwacji 79:74. Zdaniem Waczyńskiego, mecz rozegrany we wrześniu ubiegłego roku dał Polakom pewność, że wygrać mogą z najsilniejszymi zespołami Europy.

- Niesamowita publiczność w Ergo Arenie dała nam wielką siłę. Graliśmy przeciwko zawodnikom z NBA, z Euroligi. Pokazaliśmy wtedy charakter, że walczymy do końca i nie odpuścimy. Od początku tych eliminacji naszym marzeniem jest awans na mistrzostwa świata. Krok po kroku do tego dążyliśmy, były wzloty i upadki, ale koniec końców jesteśmy w bardzo dobrej sytuacji i będziemy chcieli to wykorzystać.

Jeśli Polacy, którzy pojechali do Varażdinu w najsilniejszym składzie, m.in. z Maciejem Lampe, Mateuszem Ponitką i naturalizowanym Amerykaninem A.J. Slaughterem, nie wykorzystają szansy w piątek, to będą mieli kolejną, ale już ostatnią okazję. W poniedziałek w Ergo Arenie w Gdańsku zmierzą się z Holandią, która zajmuje ostatnie miejsce w grupie.

- My nie chcemy świętować po meczu z Holandią, chcemy świętować podczas meczu z Holandią. Zrobimy więc wszystko, by po naszej myśli poszło spotkanie z Chorwacją. Jesteśmy w stanie to zrobić i nie ma co marnować sił i okazji. Musimy wykorzystywać to, co mamy - mówił Waczyński.

Chorwatów prowadzi trener Drażen Anzulovic, który ponad dwa lata temu był szkoleniowcem MKS-u Dąbrowa Górnicza. Po meczu z Polakami jego podopieczni zagrają jeszcze na wyjeździe z Węgrami. By awansować do mistrzostw muszą wygrać obydwa spotkania, z Polakami różnicą wyższą niż przegrali w Polsce.

Do tej pory Polacy rywalizowali z Chorwatami sześć razy - dwukrotnie w turniejach o mistrzostwo Europy, trzy razy towarzysko i ostatnio w eliminacjach MŚ. Bilans tych spotkań jest remisowy 3-3. Piątkowy mecz rozpocznie się o godzinie 18.00.

WYNIKI I TABELE ELIMINACJI MŚ KOSZYKARZY

PAP, WŁ

Przejdź na Polsatsport.pl