Kovac zaatakowany przez piłkarza Bayernu! "Nie jest sprawiedliwy"
W końcówce grudnia Rafinha był jeszcze brany pod uwagę przez trenera Kovaca.
Bayern wygrał sobotni mecz z Herthą Berlin 1:0, wywierając jeszcze większą presję na liderującej Borussii Dortmund. Mistrz Niemiec zrównał się punktami z odwiecznym rywalem, jednak zachodnie media błyskawicznie podchwyciły napiętą sytuację między Rafinhą a trenerem Niko Kovacem.
Po nieudanym początku przygody z Bayernem, trener Kovac nieco odbudował zaufanie władz mistrzów Niemiec. Od 10 listopada Bawarczycy przegrali tylko jedno spotkanie, w dodatku udało im się zbliżyć do liderującej Borussii i są w dobrej sytuacji przed rewanżem 1/8 finału Ligi Mistrzów z Liverpoolem.
Media tylko jednak czekają na negatywne sygnały z szatni Bawarczyków, a w sobotę dostały kolejny powód. Po licznych spięciach z gwiazdami zespołu, w tym Jamesem Rodriguezem, tym razem Kovac podpadł Rafinhi. Brazylijczyk dał wyraz frustracji po spotkaniu z ekipą z Berlina.
- Trener nie jest wobec mnie sprawiedliwy i nie mam pojęcia, z jakiego powodu. Nie odgrywam w drużynie żadnej roli, a jestem dobrym piłkarzem. Może powodem jest fakt, że po sezonie odchodzę z Bayernu. Chcę po prostu grać, mam nadzieję, że złapię jakieś minuty. Ancelotti, Heynckes i Guardiola widocznie nie znają się na piłce, bo u nich grałem zawsze. U Kovaca tylko do pewnego czasu - mówił rozdrażniony 33-latek, którego słowa "Bild" nazwał "atakiem na Kovaca".
Brazylijczyk spędził w tym sezonie zaledwie 1054 minuty na wszystkich frontach w koszulce Bayernu. W Bundeslidze wystąpił w 10 spotkaniach, zdobywając jedną bramkę. Po udanym grudniu zasiadł jednak na ławce rezerwowych i w tym roku spędził na boisku zaledwie 79 minut - Bayern przegrał wówczas z Bayerem 1:3.
33-letni obrońca jest w klubie od 2011 roku, jednak po sezonie prawdopodobnie nie przedłuży z nim kontraktu.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze