Koszarek: W kadrze jest optymizm i... równouprawnienie
Polscy koszykarze są już pewni występu na rozpoczynających się 31 sierpnia mistrzostwach świata. W poniedziałek w trójmiejskiej Ergo Arenie zagrają jeszcze z Holandią, ale ten mecz to tylko formalność. Przez wieczornym świętowaniem awansu, zapytaliśmy Łukasza Koszarka o to, co takiego przyniósł ze sobą trener Mike Taylor, że drużyna jest odmieniona i z każdym meczem gra lepiej.
Łukasz Cegliński: Początki tej reprezentacji to rok 2014. Przychodzi Mike Taylor i zaczyna ją budować w oparciu o Adama Waczyńskiego i Mateusza Ponitkę. Oni są w tej drużynie cały czas. Czy gdy dołączyłeś do zespołu rok później, to widziałeś, że to jest już nowa ekipa, czy może była to kontynuacja tego, co było wcześniej?
Łukasz Koszarek: Myślę, że nie opieramy się na jakiejś dużej grupie zawodników, więc ta reprezentacja była i jest podobna. Jednak styl pracy jest zupełnie inny. Ta reprezentacja potrzebowała pozytywnego myślenia. I trener Taylor to wniósł, przede wszystkim wniósł wiarę w drużynę, pozytywne fluidy. Podbudował chłopaków i ta atmosfera była kluczowa. Nie wszyscy trenerzy to mają.
Patrząc na taktykę, można powiedzieć, że u Taylora gra jest skoncentrowana na obwodzie, u poprzednich trenerów zawsze ważne były "dwie wieże" pod koszem. Parcie na to, by grać na Gortata i Lampego było większe. Teraz grają skrzydła.
Kiedyś musieliśmy tak grać, bo dwóch naszych najlepszych zawodników, to właśnie byli ci wysocy. Stąd wzięła się tamta taktyka. Później oni nie występowali w kadrze i to się zmieniało. I przyszło to naturalnie. Koszykówka też się zmienia, piłek pod kosz podaje się coraz mniej. Idziemy więc za tym, co jest modne.
Podkreślacie, że tu jest drużyna, wszyscy sobie ufają i widać to na boisku. A kto zabiera głos w szatni w takich trudnych momentach, kto jest "wokalnym" liderem?
Nie ma jednego i to jest ta siła. Wielu zawodników jest ze sobą już od kilku lat. Czasami nie trzeba nic mówić, nie trzeba krzyczeć, trener stara się zaszczepić wiarę w sukces i pozytywne myślenie.
Na to samo pytanie inni zawodnicy odpowiadali: "Koszar. Znacie go, jest cichy, ale jak coś powie, to wszyscy go słuchają". Jest tak? Ze swoim ogromnym stażem jesteś autorytetem?
Może coś w tym być. Jestem najdłużej i może dociera do innych to, co przekazania. Ale to nie tak, że jeden mówi, a inni go słuchają. Mamy grupę ludzi i każdy z nich może coś mądrego powiedzieć.
WYNIKI I TABELE ELIMINACJI MŚ KOSZYKARZY
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze