Kepa jednak ukarany przez Chelsea! Odmówił zejścia z boiska
Ostatnie dni "ozdobiła" sytuacja z finału Pucharu Ligi Angielskiej Chelsea - Manchester City, gdy Kepa Arrizabalaga nie zgodził się na zmianę w ostatnich minutach, a na murawie rozpętało się spore zamieszanie. Jego miejsce zająć miał Willy Caballero. Klub postanowił ukarać hiszpańskiego bramkarza.
Po kuriozalnym incydencie w ostatnich minutach dogrywki finału Pucharu Ligi Angielskiej (Carabao Cup), bramkarz Chelsea był opatrywany przez lekarzy. Trener Maurizio Sarri podjął decyzję o zmianie hiszpańskiego bramkarza i desygnował do gry Willy'ego Caballero. Hiszpan jednak się na nią nie zgodził, a na boisku rozpętało się ogromne zamieszanie.
Sarri, którego posada wisi na włosku był niezwykle wściekły, bliski opuszczenia murawy przed serią jedenastek. Po zakończeniu konkursu, który ostatecznie zakończył się zwycięstwem Manchesteru City włoski menedżer przyznał na konferencji prasowej, że rozumie postawę bramkarza. Arrizabalaga zakomunikował z kolei, że nie zamierzał zlekceważyć szkoleniowca, a jego zachowanie wynikało z nieporozumienia.
O incydencie rozmawiał cały piłkarski świat, bardzo łatwo było zinterpretować sytuację jako "utratę szatni" przez Sarriego.
- Kepa zrozumiał, że popełnił błąd. Przeprosił mnie i kolegów z zespołu. Od klubu zależy, czy wyciągnie konsekwencje, ale między nami wszystko zostało wyjaśnione - powiedział włoski menedżer i wydawało się, że obejdzie się bez konsekwencji.
Początkowo klub zasugerował, że nie będzie karał najdroższego bramkarza w historii futbolu. Późnym wieczorem w poniedziałek media obiegła jednak informacja, że Chelsea karę jednak nałoży i będzie ona symboliczna. Mowa tutaj o odebraniu jednej tygodniówki, która ma zostać przekazana Chelsea Foundation.
Według Daily Mirror 24-latek zarabia w Londynie 195 tys. funtów tygodniowo.
ZOBACZ TAKŻE WIDEO: Anglia - Belgia. Skrót meczu