ATP w Dubaju: Hurkacz dzielnie walczył, ale przegrał z Tsitsipasem
Stefanos Tsitsipas wygrał z Hubertem Hurkaczem 7:6 (7:4), 6:7 (1:7), 6:1 w ćwierćfinale turnieju ATP w Dubaju. Dwa pierwsze sety były bardzo wyrównane, ale w trzeciej partii inicjatywa zdecydowanie należała do wyżej notowanego Greka. Mimo tej porażki Polak osiągnął najlepszy wynik w karierze, doszedł do 1/4 finału imprezy rangi ATP 500, a po drodze pokonał szóstą rakietę świata, Japończyka Kei Nishikori'ego. Z Tsitsipasem grał trzeci raz w historii i trzeci raz mu uległ.
Dwa pierwsze gemy wygrał tenisista serwujący, najpierw Grek, później Polak. W trzecim gemie Hurkacz przełamał podanie rywala i wyszedł na prowadzenie, odpowiedź Tsitsipsa przyszła jednak natychmiast. Po przełamaniu zwrotnym znów był remis, a po kolejnym gemie Grek wyszedł na prowadzenie. Obaj tenisiści doskonale serwowali i na przemian wygrywali swoje podania do zera. Hurkacz zrobił to trzy razy z rzędu, cały czas goniąc rywala i doprowadzając do stanu 5:5.
Dwunasty gem był bardzo wyrównany, zakończył się wygraną Polaka i stało się jasne, że zwycięzcę pierwszego seta wyłoni tie-break.
W nim do stanu 3:3 gra znów była wyrównana, ale po kolejnej piłce Grek miał małe przełamanie. Później Hurkacz wyrzucił poza kort return, a kolejną kapitalną wymianę wygrał Tsitsipas, który miał w tym momencie trzy setbole. Pierwszego Hurkacz obronił, jednak przy stanie 6:4 rywal Polaka popisał się pięknym, kończącym zagraniem z forhendu i wygrał pierwszą partię 7:6.
To był znakomity set w wykonaniu obu tenisistów. Hurkacz ponownie udowodnił, że stać go na równą grę z rywalem ze światowej czołówki.
Druga partia zaczęła się od gema rozgrywanego na przewagi, Polak nie pozwolił się przełamać i wyszedł na prowadzenie. Po znakomitych serwisach i wygranej do zera Tsitsipas doprowadził do remisu. Później zwyciężył przy serwisie Hurkacza, a po kolejnym gemie wyszedł na prowadzenie 3:1. Polak sięgnął wtedy po swoją groźną broń - potężny serw. W piątym gemie trafił dwa asy, a zakończył go serwisem wygrywającym. Za chwile Tsitsipas zrobił dokładnie to samo i znów miał przewagę. 4:2 dla Greka.
Gdy widmo porażki zaczęło głębiej zaglądać w oczy Polaka, ten znów zwyciężył do zera, przede wszystkim dzięki doskonałemu podaniu. Przy stanie 3:4 Hurkacz miał okazję na przełamanie Greka. Zaczął doskonale, prowadził 30:0, później 40:30 rywal jednak doprowadził do gry na przewagi i nie pozwolił wyrwać sobie tego gema. Zrobiło się 5:3 dla Greka, by pozostać w meczu, Polak musiał wygrać swoje podanie.
Zmęczenie dawało o sobie znać, obaj rywale popełniali proste błędy, te Hurkacza mogły być bardzo kosztowne. Polak prowadził już 40:15 i dwa razy wpakował łatwe piłki w siatkę. Przy stanie 40:40 Grek wyrzucił return, a kolejna akcja zakończyła sie piękną kontrą wrocławianina. Bekhend po prostej wylądował w samym narożniku i mecz jeszcze się nie skończył.
Serwisowy gem Tsitsipasa zaczął się od prowadzenia Polaka, który musiał przełamać przeciwnika. 15:0, 30:15, piękny return z bekhendu i 40:15. Po 90 minutach gry remis znów stawał się realny. Fantastycznie serwujący Grek doprowadził jednak do równowagi. Po chwili znów pojawiła się szansa na przełamanie, po długiej wymianie rywal wyrzucił piłkę w aut, następna akcja także zakończyła się jego niewymuszonym błędem i stało się. Remis 5:5. Kolejny gem był bardzo krótki. Doskonałe serwisy Polaka dały mu prowadzenie 30:0, Tsitsipas odpowiedział wtedy dobrym returnem, ale to wszystko, na co było go stać w tej części meczu.
Polak znów wygrał serwisem, a gema zakończył po długiej wymianie, zmuszając Greka do błędu. Sytuacja zmieniła się radykalnie. Kilka minut wcześniej Tsitsipas był o krok od zwycięstwa, a po trzech kolejnych gemach serwował, by nie przegrać drugiego seta i doprowadzić do tie-breaka. Przy stanie 40:30 Polak miał piłkę setową, ale nie poradził sobie z perfekcyjnym serwem Greka. Ten wygrał dwie kolejne piłki i było 6:6.
Tie-breaka udanym serwisem rozpoczął Hurkacz. Po podaniu Greka i doskonałym returnie, odbita ramą piłka poleciała daleko poza kort. 2:0 dla Polaka. Następny serwis padł łupem Tsitsipasa, ale nasz tenisista wygrał dwa swoje podania, znów przełamał rywala i było 5:1. Ciężko oddychający Grek po chwili odpoczynku miał dwa podania i szansę na zmniejszenie strat, jednak nie potrafił jej wykorzystać. Najpierw, uderzając forhendem wyrzucił piłkę w aut, a seta przegrał po kończącym woleju Polaka. Tie-break wygrany przez Hurkacza 7:1 oznaczał, że tenisistów czeka trzeci set.
Grek zaczął decydującą partię w najlepszy z możliwych sposobów, swoje podanie wygrał do zera, a kolejnego gema na przewagi. Szybko wyszedł na prowadzenie 2:0. W kolejnym gemie doszło do nieoczekiwanej przerwy, bo przy stanie 30:15 dla Hurkacza, Tsitsipas postanowił zmienić obuwie. Po powrocie na kort zagrał dwa wygrywające serwisy, a po kolejnej piłce mieliśmy równowagę. Po błędzie Greka z forhendu Hurkacz miał piłkę na przełamanie powrotne, ale rywal obronił się podaniem. Niestety wygrał też dwie kolejne piłki i objął prowadzenie 3:0.
Dwa kolejne gemy też padły łupem Tsitsipasa. Po grze na przewagi podwyższył prowadzenie na 4:0, a w kolejnym przełamał wrocławianina zwyciężając do 15. Hurkacz znalazł się w bardzo trudnej sytuacji, ale broni nie składał. Wygrał gema przy własnym podaniu, jednak w kolejnym Grek stanął przed szansą na zakończenie spotkania. Tym razem jej nie wypuścił. Przy stanie 40:15 miał dwie piłki meczowe, a wykorzystał już pierwszą. Piękny forhend dał mu zwycięstwo 6:1.
W półfinale turnieju w Dubaju Tsitsipas zagra z Francuzem Gaelem Monfilsem. Hurkacz przenosi się do Indian Wells, gdzie w przyszłym tygodniu rozpocznie się turniej rangi ATP Masters 1000.
Transmisja meczów turnieju ATP w Dubaju na sportowych kanałach Polsatu.
WYNIKI I DRABINKA TURNIEJU ATP W DUBAJU
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze