Historyczny sukces Rudyka. Polak z medalem MŚ w kolarstwie torowym!
Mateusz Rudyk odniósł w niedzielę w Pruszkowie historyczny sukces, zostając pierwszym polskim medalistą mistrzostw świata w kolarstwie torowym w konkurencji sprintu. W wyścigach o brąz pokonał ubiegłorocznego mistrza świata Australijczyka Matthew Glaetzera 2:0.
W sobotę 23-latek awansował do najlepszej czwórki światowego czempionatu. W półfinale uległ jednak poźniejszemu triumfatorowi - Harriemu Lavreysenowi. W pierwszym wyścigu Rudyk był szybszy od wicemistrza świata z 2017 roku o 6 tysięcznych sekundy. Kolejne dwa przejazdy padły łupem Holendra, który wyprzedził rekordzistę naszego kraju o 0.040 i 0.552.
Po porażce w półfinale Rudyka czekał pojedynek z Glaetzerem. Polak tym razem okazał się lepszy od swojego rywala, pokonując go w dwóch wyścigach. W pierwszym z nich Australijczyk przekroczył linię, a w kolejnym przegrał na mecie z naszym reprezentantem o 41 tysięcznych sekundy.
Półtora roku temu obaj panowie rywalizowali ze sobą w finale zawodów Pucharu Świata, które również odbyły się w Pruszkowie. W listopadzie 2017 roku zwyciężył Australijczyk, a Polak musiał się zadowolić drugim miejscem. Tydzień później obaj zawodnicy zmierzyli się w Manchesterze. Rewanż okazał się udany dla kolarza reprezentującego barwy ALKS Stal Ocetix Iglotex Grudziądz.
- Ten medal to krok do spełnienia najskrytszych marzeń, które, nie ukrywam, są związane z igrzyskami w Tokio. Z Lavreysenem nie udało się dziś wygrać. Był dla mnie za silny, został mistrzem świata. Jestem zmotywowany do dalszej pracy i mam nadzieję, że na igrzyskach też zdobędę medal – powiedział Rudyk.
Jaka jest jego recepta na sukces?
- Sprint jest taką konkurencją, że liczą się nie tylko nogi, ale ważna jest też taktyka, spojrzenie w oczy, element zaskoczenia. Wiele czynników składa się na to, by wygrać bieg i wszystkie trzeba trenować - dodał.
23-letni kolarz Stali Grudziądz przed mistrzostwami w Pruszkowie mówił wprost, że interesuje go medal. Po ceremonii dekoracji przyznał, że te obietnice nie były na wyrost, bo czuł, że jest w bardzo dobrej dyspozycji.
- Wczoraj, zajmując trzecie miejsce w eliminacjach, pokazałem, że stać mnie na medal, a dziś to potwierdziłem. Skończyło się też na trzecim miejscu, dla mnie szczęśliwym – stwierdził.
Trudna sytuacja, w jakiej znajduje się zadłużony Polski Związek Kolarski, nie wpłynęła w istotnym stopniu na przygotowania Rudyka do mistrzostw.
- Próbowałem się odciąć od problemów PZKol. Ministerstwo pomogło nam i dało pieniądze na szkolenie, choć może nie w najlepszych na świecie warunkach. Dziękuję też za program Team 100, bo dzięki niemu jestem tu, gdzie jestem – podkreślił.
Mistrzostwa świata zakończyły sezon 2018/19, ale Rudyk nie będzie długo odpoczywać.
- Sezon oficjalnie zakończony. Wakacje nie będą długie, bo musimy cały czas gonić światową czołówkę. Tydzień, może dwa tygodnie wolnego, aby odpocząć psychicznie od roweru i potem wracam do ciężkiej roboty, bo igrzyska już za półtora roku. To niewiele czasu – zakończył.
Sprint jest najstarszą, rozgrywaną w mistrzostwach świata od 1893 roku konkurencją torową. Dotychczas najlepszym osiągnięciem Biało-Czerwonych były czwarte lokaty Damiana Zielińskiego w 2004 roku w Melbourne i w 2016 w Londynie.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze