Liga Mistrzów: Tottenham drugi raz pokonał Borussię Dortmund (WIDEO)

Wiara w sprawienie niespodzianki wyraźnie udzieliła się piłkarzom Luciena Favre'a. Dortmundczycy zdecydowanie ruszyli do ataku i już w piątej minucie wypracowali sobie dobrą sytuację. W polu karnym piłka trafiła pod nogi Paco Alcacera, jednak w ostatniej chwili udanie interweniowali obrońcy Tottenhamu. Gospodarze szli za ciosem i praktycznie nie opuszczali połowy londyńczyków.

 

W 11. minucie doskonale w szesnastce znalazł się Marco Reus, który wykorzystał niezdecydowanie defensorów gości. Niemiec przegrał jednak pojedynek z Vertonghenem i został zablokowany. Po chwili doskonałe podanie Juliana Weigla trafia do Alcacera, naciskany Hiszpan minimalnie się pomylił i przeniósł piłkę nad poprzeczką. 

 

Kolejną groźną akcję gospodarzy golem mógł zakończyć Reus. Po szybkiej wymianie podań Guerreiro zauważył niepilnowanego przed polem karnym partnera. Ten strzelił bardzo mocno, ale Lloris, choć z problemami, obronił to uderzenie.

 

Tottenham nareszcie zaatakował, w 31. minucie goście przeprowadzili szybką kontrę i w sytuacji sam na sam z Buerkim znalazł się Son. Koreańczyk protestował, twierdząc, że został popchnięty przez Wolfa, ale sędzia był innego zdania. Strzał Sona był niecelny.

 

Ostatni kwadrans pierwszej połowy to istne oblężenie bramki gości i popis ich bramkarza. Najpierw Lloris obronił strzał głową Weigla, po chwili wyłapał wolej Reusa, choc piłka odbiła się jeszcze od pleców Rose'a i nieco zmyliła Francuza. Po chwili bronił trzy kolejne mocne strzały, co coraz bardziej irytowało graczy Borussii. Był nie do pokonania i to właśnie dzięki niemu pierwsza połowa zakończyła się remisem 0:0.  

 

Drugą Borussia zaczęła z wysokiego C. Winks stracił piłkę przed swoim polem karnym, ale Reus nie potrafił tego wykorzystać. Jego podanie nie znalazło adresata. Trybuny zareagowały jękiem zawodu, a po chwili zupełnie ucichły. W 49. minucie do doskonałego, prostopadłego podania Sissoko doszedł Harry Kane, wyszedł oko w oko z Burkim i tej okazji nie zmarnował. Skrzydła Borussii zostały podcięte, nadzieja na awans do ćwierćfinału legła w gruzach.

 

Choć gospodarze jeszcze próbowali wyrównać, to widać było, że uszło z nich powietrze. Z kolei Tottenham kontrolował sytuację i miał swoje okazje. W 80. minucie wyprowadzili kontrę, prawą stroną ruszył Aurier, podał do Sissoko, ale zagraniu zabrakło odrobinę precyzji.

 

Kilka chwil po tej akcji Kane znów strzelił gola, był jednak na spalonym, więc sędzia nie uznał bramki. Tuż przed końcem meczu Bruun Larsen doskonałym podaniem obsłużył Alcacera, ale ten nie zdołał wyrównać. Z dziesięciu metrów strzelił wprost w Llorisa. 

 

Po tej akcji holenderski sędzia Danny Makkelie doliczył dwie minuty, po ich upływie zakończył mecz, w którym nie pokazał piłkarzom ani jednej kartki.  

 

Borussia Dortmund - Tottenham Hotspur 0:1 (0:0)

Bramka: Harry Kane (49')

 

Borussia: Burki - Wolf (62' Buun Larsen), Guerreiro (62' Pulisic) , Akanji, Diallo - Witsel, Weigl - Reus (76' Delaney), Sancho, Gotze - Alcacer.

 

Tottenham: Lloris - Alderweireld, Sanchez, Vertonghen - Aurier, Sissoko, Winks (55' Dier), Davies - Eriksen (83' Rose) - Son (71' Lamela), Kane.

WYNIKI I TERMINARZ LIGI MISTRZÓW

 

Przejdź na Polsatsport.pl