MŚ w biathlonie. Czy będą kolejne policyjne naloty?
Siódma w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata Monika Hojnisz jest największą nadzieją reprezentacji Polski na medal mistrzostw globu, które w czwartek rozpoczną się w Oestersund. Rywalizację biathlonistów może przyćmić afera dopingowa z niedawnych zmagań narciarzy.
Hojnisz punktowała, czyli zajmowała miejsca w czołowej czterdziestce we wszystkich biegach, w jakich wzięła udział w tym sezonie. W pierwszych indywidualnych zawodach, w słoweńskiej Pokljuce, stanęła nawet na podium - zajęła drugie miejsce. Co więcej, 27-letnia Polka zna już uczucie towarzyszące wywalczeniu medalu mistrzostw świata. W 2013 roku w Novym Mescie zdobyła brąz w biegu ze startu wspólnego.
Gdyby Hojnisz zawiodła, polscy kibice mogą jeszcze upatrywać szans na dobre lokaty w występach Kamili Żuk oraz Kingi Zbylut. Obie zajęły miejsca w pierwszej dziesiątce zawodów PŚ w tym sezonie. Skład kobiecej kadry uzupełniają Magdalena Gwizdoń i Karolina Pitoń.
Trudno wskazać faworytkę zbliżających się mistrzostw. Od początku sezonu bardzo dobrze spisują się Włoszki Lisa Vittozzi i Dorothea Wierer, które prowadzą w klasyfikacji generalnej (dzieli je siedem punktów). Ich przewaga nad innymi nie jest jednak powalająca - trzecia Norweżka Marte Olsbu Roeiseland ma 73 pkt straty do liderki, wysoko są także reprezentująca Słowację Rosjanka Anastasiya Kuzmina i broniąca Kryształowej Kuli Finka Kaisa Makarainen.
Nie ma takich problemów z wyborem faworyta rywalizacji mężczyzn. Sezon zdominował Norweg Johannes Thingnes Boe. W dotychczasowych 18 zawodach PŚ odniósł 12 zwycięstw i jest zdecydowanym liderem klasyfikacji generalnej. Nieco gorzej wiedzie się zdobywcy Kryształowej Kuli w ostatnich siedmiu latach Francuzowi Martinowi Fourcade'owi. Jeden z najlepszych biathlonistów w historii tej dyscypliny przyznał niedawno, że obniżył loty i "sam się nie poznaje". Zdobywca pięciu złotych medali olimpijskich i 11 mistrzostw świata odpuścił dwie poprzedzające zmagania w Oestersund rundy PŚ w Ameryce Północnej i skupił się na treningach. Boe startował zarówno w Canmore, jak i w Soldier Hollow. W Kanadzie cieszył się ze zwycięstwa w (skróconym) biegu indywidualnym oraz w sztafecie 4x7,5 km.
- Myślałem, że najlepszy w mojej karierze sezon to ten poprzedni. Wygrałem tak dużo i sądziłem, że nie uda mi się tych osiągnięć poprawić. Jest tylko jeden gość, który jest najlepszy co roku - Martin Fourcade. Chęć osiągnięcia stabilnej formy wzięła się we mnie tylko z jednego powodu: bo on taką miał. Zależało mi, żeby częściej stawać na podium i cieszyć się z żółtego znacznika lidera klasyfikacji generalnej. Ale nie jestem wcale lepszy niż rok temu. Po prostu mam trochę mniejszą konkurencję. Czuję, że jestem w tej chwili numerem jeden na świecie i bardzo mnie to cieszy - zaznaczył Boe w materiale wideo, opublikowanym przez Międzynarodową Unię Biathlonu (IBU).
Wiceliderem klasyfikacji generalnej PŚ jest Rosjanin Aleksander Łoginow, którego występ w MŚ wiąże się z kontrowersjami. 27-letni zawodnik był w przeszłości karany dyskwalifikacją za złamanie przepisów antydopingowych. Szczególnie głośno o swojej niechęci do 27-letniego zawodnika mówi Fourcade.
- Nie ufam nikomu, kto stosował doping i wrócił. A Łoginow jest lepszy niż przed dyskwalifikacją. Ja byłem jedyną osobą, może obok Szweda Sebastiana Samuelssona, który tego nie przemilczał. Często czuję się osamotniony w tej walce, choć wiem, że nie jestem jedynym, który mu nie ufa - powiedział Francuz.
Temat dopingu na pewno pojawi się jeszcze podczas imprezy w Oestersund. Można spodziewać się "wstrząsów wtórnych" po aferze podczas mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym, które w niedzielę zakończyły się w Seefeld. Wówczas policja zatrzymała łącznie dziewięć osób w Austrii i w Niemczech, w tym pięciu zawodników oraz uważanego za "mózg" międzynarodowej siatki dopingowej 40-letniego lekarza sportowego z Erfurtu.
Już po policyjnym rajdzie mówiono o tym, że zatrzymania rozszerzą się też na inne dyscypliny. Na razie do aresztu trafił austriacki kolarz, którego nazwiska nie upubliczniono, ale media podejrzewają, że chodzi o Stefana Denifla - zwycięzcę jednego etapu Vuelta a Espana w 2017 roku.
- W Seefeld spekulowano, że w Oestersund zaplanowane są kolejne akcje policyjne w związku z tą sprawą - przyznał prezes Niemieckiego Komitetu Olimpijskiego Alfons Hoermann.
W Oestersund zostanie rozdanych 12 kompletów medali. Każdy zawodnik może teoretycznie zdobyć siedem z nich: w czterech konkurencjach indywidualnych, sztafecie (4x6 km kobiet lub 4x7,5 km mężczyzn), sztafecie mieszanej oraz supersprincie.
Zmagania w Szwecji rozpoczną się w czwartek od sztafety mieszanej 2x6 + 2x7,5 km, a zakończą się 17 marca biegami ze startu wspólnego.
Transmisje z MŚ w biathlonie od czwartku w Polsacie Sport Extra.
Program mistrzostw świata w biathlonie w Oestersund (Szwecja):
czwartek, 7 marca
sztafeta mieszana 2x6 + 2x7,5 km (godz. 16.15)
piątek, 8 marca
sprint na 7,5 km kobiet (16.15)
sobota, 9 marca
sprint na 10 km mężczyzn (16.30)
niedziela, 10 marca
bieg na dochodzenie na 10 km kobiet (13.45)
bieg na dochodzenie na 12,5 km mężczyzn (16.30)
wtorek, 12 marca
bieg indywidualny na 15 km kobiet (15.30)
środa, 13 marca
bieg indywidualny na 20 km mężczyzn (16.10)
czwartek, 14 marca
supersprint (17.10)
sobota, 16 marca
sztafeta 4x6 km kobiet (13.15)
sztafeta 4x7,5 km mężczyzn (16.30)
niedziela, 17 marca
bieg ze startu wspólnego na 12,5 km kobiet (13.15)
bieg ze startu wspólnego na 15 km mężczyzn (16.00)
Skład reprezentacji Polski:
kobiety
Magdalena Gwizdoń (BLKS Żywiec), Monika Hojnisz, Kamila Żuk (obie AZS AWF Katowice), Kinga Zbylut, Karolina Pitoń (obie BKS WP Kościelisko).
mężczyźni
Grzegorz Guzik (BLKS Żywiec), Mateusz Janik (AZS AWF Wrocław), Łukasz Szczurek, Andrzej Nędza-Kubiniec (obaj BKS WP Kościelisko).
Komentarze