Pindera przed Raw Air: Jeszcze jest o co walczyć, mistrzostwa świata to już historia

Zimowe
Pindera przed Raw Air: Jeszcze jest o co walczyć, mistrzostwa świata to już historia
fot. PAP/EPA

Przed skoczkami jeszcze dwa turnieje, zaczynający się w ten weekend dobrze płatny Raw Air w Norwegii i na koniec cyklu loty na mamucie w Planicy. Polacy nie odpuszczą, będą tam latać po najwyższe cele.

Na razie jednak wciąż nie wiedzą, czy Stefan Horngacher będzie dalej ich trenerem, ale wszystko wskazuje na to, że od nowego sezonu będzie pracował z Niemcami. Jeśli nawet wieczny optymista, czyli prezes PZN Apoloniusz Tajner mówi, że Horngacher odejdzie, to oznacza, że tak właśnie będzie. Czas szukać jego następcy.

 

Tajner mówi między innymi o kandydaturach Alexandra Stoeckla i Wernera Schustera, ale te właśnie wydają się najmniej prawdopodobne. Obaj Austriacy raczej nie zmienią swych życiowych planów. Stoeckl, trener Norwegów, ma kontrakt ważny do 2022 roku, a Werner Schuster nie po to rezygnuje z pracy z niemieckimi skoczkami, by szukać pracy z inną reprezentacją. Chce wrócić do słynnej szkoły w Stams i tam spokojnie szkolić austriacką młodzież. I jak twierdzi, trochę odpocząć.

 

Tajner wymienił jeszcze nazwisko 55 letniego Andreasa Bauera, trenera kobiecej reprezentacji Niemiec, choć i tu mówimy o szkoleniowcu, który w Seefeld osiągnął duży sukces, a do igrzysk w Pekinie zostało trzy lata, więc zapewne chciałby go tam powtórzyć.

 

Nie wykluczam więc, że za chwilę pojawią się nazwiska realnych następców Horngachera, któremu bez względu na jego decyzję, trzeba podziękować za to czego dokonał. Wystarczy przypomnieć poprzednie MŚ w Lahti i pierwsze w historii polskich skoków złoto drużyny, kolejne medale w zespołowym skakaniu (brązowe) podczas ubiegłorocznych igrzysk oraz MŚ w lotach, kolejne olimpijskie złoto Kamila Stocha, no i ostatnie sukcesy w Seefeld, czyli złoto i srebro w indywidualnym konkursie dla Dawida Kubackiego i Stocha.

 

A przecież to jeszcze nie koniec. Stoch zapewne do Kryształowej Kuli i do wygranego turnieju Czterech Skoczni w którym zwyciężał we wszystkich czterech konkursach w minionym sezonie, dołoży drugie miejsce w klasyfikacji generalnej PŚ 2019, a ma też szansę na małą Kryształową Kulę za loty. Wszystko też wskazuje na to, że Polacy zdobędą Puchar Narodów, trofeum cenne, bo premiujące najlepsze drużyny.

 

Do wygrania jest też 60 tysięcy euro za pierwsze miejsce w Raw Air (plus regulaminowe nagrody FIS) i nieco mniejszą sumę w Planicy na zakończenie cyklu. Jedno jest pewne, następcy Horngachera, ktokolwiek nim zostanie, trudno będzie przebić osiągnięcia Austriaka. Warto więc znaleźć takiego, który pójdzie podobną drogą i będzie kontynuował myśl szkoleniową, która się już sprawdziła na naszym gruncie.

 

W turnieju Raw Air zobaczymy sześciu polskich skoczków: Stocha, Kubackiego, Piotra Żyłę, Stefana Hulę, Jakuba Wolnego oraz 19-letniego Pawła Wąska. Pierwsze konkursy, najpierw drużynowy, a następnie indywidualny już w najbliższy weekend w Oslo. Kwalifikacje rozegrane zostaną w piątek. A później Lillehammer, Trondheim i Vikersund. Jak widać nie będzie czasu na nudę. Powietrzne bitwy jeszcze przed nami.

Janusz Pindera, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie