Klimala: Szczęściu trzeba pomóc. My pomogliśmy
W drugim meczy ćwierćfinału Totolotek Pucharu Polski Jagiellonia Białystok wygrała na wyjeździe z Odrą Opole 2:0 (2:0) i awansowała do półfinału. Obie bramki zdobył 20-letni napastnik Patryk Klimala. Podczas rozmowy z Polsatem Sport przyznał, że piłkarzom z Białegostoku przydarzyły się błędy, po których mieli sporo szczęścia. To jednak nie umniejsza ich sukcesu, bo jak mówi Klimala "szczęściu trzeba pomóc".
Mariusz Hawryszczuk: Można oficjalnie powiedzieć, że napastnicy Jagiellonii wiosną są odblokowani?
Patryk Klimala: O naszych napastnikach krążyły różnego rodzaju plotki. Ale my wiedzieliśmy, że jesteśmy dobrą drużyną, że mamy dwóch napastników na poziomie. Wiedzieliśmy też, że te bramki, prędzej czy później, zaczną wpadać. Akurat w meczu Pucharu Polski to ja się odblokowałem i bardzo się z tego cieszę.
Przy pierwszej bramce miał Pan na plecach Baranowskiego. To jeden z najsilniejszych piłkarzy odry, w tym meczu może najsilniejszy na boisku. Widać, że te kilogramy, które udało się zyskać na siłowni, w tej sytuacji Panu bardzo pomogły.
Zgadza się. Szczęśliwie dla mnie piłka jeszcze mi podskoczyła, oddałem sytuacyjny strzał. Wpadło i tylko się cieszyć.
Przy okazji drugiej bramki ogromne podziękowania dla Guilherme, który posłał fantastyczne podanie. Otworzył wręcz autostradę do bramki Odry.
Drużyna Odry zaatakowała i chyba liczyła się z tym, że jeżeli nadzieją się na kontrę, to padnie bramka na 2:0. I tak się stało. Cieszymy się, bo ostatnio nie był to nas czas, a teraz wróciliśmy na odpowiednie tory.
Było tez trochę szczęścia przy niewykorzystanej sytuacji Szoty. Mogło być 1:1, a później ta sytuacja się na nich zemściła.
Dokładnie, minutę później padła moja druga bramka. Czy mieliśmy szczęście? Może tak, ale szczęściu trzeba pomów. My przez dziewięćdziesiąt minut pracowaliśmy tak, żeby to szczęście nam dopisało. I tak też się stało.
Cała rozmowa w załączonym materiale wideo.
WYNIKI I DRABINKA PUCHARU POLSKI
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze