Kądzior: Nie mam wpływu na decyzje selekcjonera. Na zgrupowaniu dam z siebie wszystko!

Piłka nożna
Kądzior: Nie mam wpływu na decyzje selekcjonera. Na zgrupowaniu dam z siebie wszystko!
fot. PAP

- Będę chciał się pokazać z jak najlepszej strony i na pewno dam z siebie wszystko, aby swoją dyspozycją zasłużyć na grę w meczach przeciwko Austrii i Łotwie - mówi w rozmowie z Polsatsport.pl przed rozpoczęciem zgrupowania reprezentacji skrzydłowy Dinama Zagrzeb, Damian Kądzior.

Grzegorz Michalewski: Walkę o awans do ćwierćfinału Ligi Europy przegraliście z Benfiką dopiero po dogrywce. Awans do najlepszej ósemki był na wyciągnięcie ręki...
 
Damian Kądzior: Nie jesteśmy do końca zadowoleni z tego wyniku, to zresztą zrozumiałe. Dla klubu to ogromny sukces, bo na tym poziomie w europejskich pucharach zagraliśmy po raz pierwszy od ponad pięćdziesięciu lat. Do Lizbony jechaliśmy aby awansować, ale finalnie okazaliśmy się gorsi od Benfiki. Fakt, że odpadliśmy dopiero po dogrywce, ale rewanż przegraliśmy aż 0:3. Teraz pozostało nam jak najszybciej wywalczyć mistrzowski tytuł i zdobyć Puchar Chorwacji.
 
Jak oceniasz swój występ w dwumeczu z Benfiką?
 
W tym sezonie debiutuję w europejskich pucharach, a w obu meczach z Benfiką pierwszy raz mogłem zagrać od pierwszej minuty. W 1/16 finału przeciwko Viktorii Pilzno nie mogłem wystąpić ze względu na kontuzję, teraz w obu spotkaniach znalazłem się w wyjściowej jedenastce. Zdecydowanie lepiej wypadłem w tym pierwszym, wygranym przez nas meczu. W rewanżu w Lizbonie przez cały czas musieliśmy grać w niskiej obronie i ofensywnym piłkarzom takim jak jak było zdecydowanie trudniej. Trzeba było dużo więcej się nabiegać aby wypracować sobie okazje do strzelenia gola.
 
Portugalczycy byli do przejścia?
 
Na pewno, ale nie ma gdybać. Benfika to wielki klub, który w zasadzie co roku sprzedaje piłkarzy za kwoty kilkudziesięciu milionów euro do czołowych drużyny w Europie. W tym sezonie grali w Lidze Mistrzów. Nie da się ukryć, że dla nas ta poprzeczka poszła bardzo wysoko do góry.
 
Czego zabrakło aby to w ćwierćfinale zameldowało się Dinamo Zagrzeb?
 
Teraz już tak na chłodno wydaje mi się, że gdyby w pierwszym meczu udało nam się strzelić drugiego gola to mecz w Lizbonie potoczyłby się inaczej? Wiele osób mówi, że w rewanżu należał nam sie rzut karny. Zresztą w dogrywce przy stanie 0:1 mieliśmy przecież stuprocentową sytuację, ale niestety nie zdołaliśmy jej wykorzystać. Przegraliśmy dwumecz i odpadliśmy z dalszej rywalizacji. Dla klubu to ogromny sukces. Nam zawodnikom pozostał jednak duży niedosyt. Przegrać z Benfiką to nie jest wstyd. Zresztą wystarczy spojrzeć jakie zespoły pozostały w walce o zwycięstwo w rozgrywkach Ligi Europy.
 
Wspomniałeś o kontuzji, która wyeliminowała Cię choćby z gry w dwumeczu przeciwko Viktorii Pilzno. Po tym urazie nie ma już śladu?
 
Miałem uszkodzenie drugiego stopnia wiązadeł strzałkowych. Uraz uciążliwy i bolesny. Po ostatnim meczu ligowym przeciwko Rijece cały czas dawał o sobie znać. Przed meczem z Benfiką dostałem zastrzyk przeciwbólowy, bo koniecznie chciałem zagrać w takim spotkaniu. Przecież jeszcze całkiem niedawno jako piłkarz Wigier Suwałki grałem w pierwszej lidze, a tu teraz czekał mnie mecz z Benfiką na Estadio da Luz. Nie mogłem sobie odpuścić takiej okazji występu w takim spotkaniu.
 
Przychodziłeś do Dinama jako zmiennik Izeta Hajrovicia, ale dosyć szybko wywalczyłeś sobie miejsce w podstawowym składzie.
 
Te mecze z Benfiką były dla nas najważniejsze w tym sezonie i cieszę się, że mogłem w obu z nich wystąpić. Z Górnika przyszedłem z niezaleczoną kontuzją i nie mogłem grać przez dwa tygodnie. Wtedy to „Hajro” był tym pierwszym wyborem, ale po wyleczeniu urazu szybko udało mi się wrócić do wysokiej dyspozycji. W Polsce często słyszy się opinie, że zawodnik zmieniający klub potrzebuje czasu na aklimatyzację. Dla mnie to tylko pusty slogan. Przechodziłem do Dinama z myślą aby być gotowym do gry już od samego początku. Tym bardziej, że mamy bardzo dużą konkurencję do gry w podstawowym składzie. W kadrze mamy sześciu skrzydłowych do obsadzenia dwóch pozycji na boisku. Konkurencja jest więc bardzo duża i na każdym treningu trzeba udowadniać swoją wartość.
 
Twoje statystyki w Dinamo są bardzo dobre. W tym sezonie wystąpiłeś w 31 meczach w których zdobyłeś 6 bramek i zanotowałeś 10 asyst. W lidze chorwackiej w 20 meczach zebrałeś 14 „oczek” za 4 gole i 10 asyst.
 
Nie pamiętam meczu w którym nie brałem udziału w akcjach bramkowych naszego zespołu. Nie chodzi tutaj tylko o same gole czy asysty, ale również o udział w akcjach po których miałem swój wkład przy zdobytych bramkach. Chcę to kontynuować. Jestem cały czas w grze, forma dopisuje, zdrowie również. To najważniejsze. 
 
Zanim przyjedziesz na zgrupowanie kadry czeka Cię jeszcze wyjazdowy mecz z Goricą. Tytuł mistrzowski macie już praktycznie w kieszeni, bo nad drugim w tabeli zespołem Rijeki macie już siedemnaście puntów przewagi.
 
Jestem w kadrze meczowej na to spotkanie, ale nie byłem przewidziany do gry w wyjściowej jedenastce. Trener Nenad Bjelica chce dać odpocząć kilku piłkarzom. Nasza kadra liczy 28 zawodników i nasz szkoleniowiec chce rotować składem, zwłaszcza po takim ciężkim meczu w Lizbonie. Ostatnio dużo grałem, a przecież niedawno zmagałem się z kontuzją. Taki odpoczynek na pewno dobrze mi zrobi.
 
Dzięki temu pojawisz się na zgrupowaniu kadry wypoczęty i w pełni sił.
 
W reprezentacji gdy wchodziłem na boisko w meczach z Irlandią czy Portugalią zawsze robiłem wszystko, aby dać drużynie taki pozytywny impuls. Cieszę się, że znowu dostałem powołanie na kadrę. Dam z siebie wszystko, bo dla mnie jest to ogromne wyróżnienie i powód do dumy. Spełnienie moich marzeń. Wcześniej trener Jerzy Brzęczek chwalił mnie za wykonywaną pracę na zgrupowaniach. Teraz także dołożę wszelkich starań aby był ze mnie zadowolony.
 
W Twoich wypowiedziach jest dużo optymizmu i takiej pozytywnej radości. To Chorwacja tak Cię zmieniła?
 
Nie, ja po porostu od zawsze już taki jestem. Faktycznie tutaj w Zagrzebiu czuje się bardzo dobrze. Każdego dnia wychodzę tutaj na trening z taką właśnie niekłamaną radością. Z pierwszej ligi z Suwałk trafiłem do Ekstraklasy, a po roku gry w Zabrzu zostałem zawodnikiem Dinama. W Zagrzebiu zadebiutowałem w europejskich pucharach i dotarłem do 1/8 finału tych rozgrywek. Nie przypominam sobie zawodnika z I ligi, który w tak krótkim czasie zadebiutował w reprezentacji i zagrał w europejskich pucharach. Trochę czasu musiałem spędzić w niższych ligach, ale cały czas walczyłem i teraz są tego efekty. W Dinamie mam fajne liczby i wiem, że cały czas mogą być jeszcze lepsze. Ciągle chcę się rozwijać, bo wiem, że może ktoś się mną zainteresować i dzięki temu będę mógł trafić do jeszcze lepszego klubu.
 
Liczysz, że mecze z Austrią i Łotwą rozpoczniesz w podstawowym składzie?
 
Nie do mnie to pytanie. Nie mam na to wpływu. Ze swojej strony będę chciał się pokazać z jak najlepszej strony i na pewno dam z siebie wszystko aby swoją dyspozycją zasłużyć na grę w meczach przeciwko Austrii i Łotwie. To będzie zależało od trenera, od tego jaki ma pomysł na grę w tych spotkaniach i czy będę mu pasował do tej koncepcji. Ode mnie zależeć będzie to w jakiej jestem dyspozycji i teraz na zgrupowaniu będę chciał udowodnić swoją przydatność na boisku.
Grzegorz Michalewski, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie