Bramkarz Rakowa Częstochowa: Ten mecz pokazuje, że brakuje nam jeszcze do klasowej drużyny

Piłka nożna

- Uważam że w naszej grze było trochę mankamentów, może za mało intensywności, agresywności. To spotkanie pokazuje, że jeszcze nam brakuje do bardzo klasowej drużyny, wyrachowanej. To będzie dla nas nauka na przyszłość. Jeszcze sporo pracy przed nami - powiedział bramkarz Rakowa Częstochowa, Michał Gliwa. Jego zespół zremisował na wyjeździe z walczącym o utrzymanie Stomilem Olsztyn 1:1.

Częstochowianie byli wyraźnymi faworytami tej konfrontacji. Podopieczni Marka Papszuna przystępowali do tego meczu z passą dziewięciu ligowych zwycięstw z rzędu. Dobra seria została jednak zakończona w stolicy Warmii i Mazur.

 

- Seria to jest seria i my na to nie patrzymy. To pokazuje, że jeszcze wiele pracy przed nami. Mimo że jesteśmy na fotelu lidera, to ja osobiście chciałbym tę ligę wygrać i patrzę na drugie miejsce. Ta przewaga punktowa nie powinna nas usypiać. W każdym spotkaniu powinniśmy cieszyć się, że mamy taki komfort pracy i pokazywać na boisku jakość piłkarską - rzekł Gliwa.

 

Golkiper klubu spod Jasnej Góry dał się zaskoczyć w 80. minucie spotkania, w której to precyzyjnym strzałem z rzutu wolnego popisał się Grzegorz Lech.

 

- Przed strzałem było jeszcze przesunięcie piłki w stronę mojego zasłoniętego słupka. To ułatwiło zadanie Grzesiowi Lechowi w ominięciu muru. To był bardzo precyzyjny strzał, nisko nad ziemią. Czekałem, gdzie uderzy. Analizowaliśmy przed spotkaniem jego stałe fragmenty gry, bardzo dobrze wykańcza, zachowuje zimną krew. Szkoda, bo to było na wagę punktu dla Stomilu - skomentował straconego gola Gliwa.

 

WYNIKI I TABELA FORTUNA 1 LIGI

KN, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie