Kołecki: Walka z Pudzianowskim toczyła się według jednego schematu
- Mój pojedynek z Mariuszem Pudzianowskim wyglądał mniej więcej tak, jak w mojej wizualizacji. Cała walka toczyła się według jednego z kilku schematów - powiedział Szymon Kołecki (7-1, 7 KO), który pokonał Mariusza Pudzianowskiego (12-7-1NC, 5 KO, 2 SUB) przez TKO w pierwszej rundzie podczas gali KSW 47 w Łodzi.
Mateusz Borek: Czułeś szczególne podekscytowanie przed walką z Mariuszem Pudzianowskim?
Szymon Kołecki: Zazwyczaj doba przed walką jest dla mnie trudna, bo czuje już się te emocje związane z walką. Tym razem nie było żadnych emocji. Chciałem tylko wejść do klatki i zrobić swoje. Stałem z 20 minut zanim do niej wszedłem i czekałem na to, żeby wykonać swój plan. Borys Mańkowski po swojej walce stał, gadał i gadał, a my z Mariuszem byliśmy już gotowi do walki. Jednak to był jego moment. Dał dobrą walkę, ale oczywiście szkoda, że przegrał. Jest wielkim wojownikiem.
Mariusz wszedł do klatki dokładnie taki, jak go sobie z wizualizowałeś?
Wyglądał mniej więcej tak, jak w mojej wizualizacji. Cała walka toczyła się według jednego z kilku schematów.
Sądzę, że kolanami zrobiłeś dobrą robotę.
Zdecydowanie! Mój trener jest znany z tego, że często krzyczy - "kolana, kolana". Rzeczywiście w walce z Mariuszem moje kolana
należycie popracowały.
Pięknie przywitałeś się z KSW. Pokonać "Pudziana" to duża rzecz.
Mariusz jest świetnym zawodnikiem. Zawsze podkreślałem, że bardzo go szanuję. MMA w Polsce m.in. dzięki "Pudzianowi" i Mamedowi Khalidovowi zawdzięcza najwięcej. To właśnie oni rozsławili w naszym kraju ten sport.
Cała rozmowa z Szymonem Kołeckim w załączonym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze