KSW 47: De Fries rozbił Narkuna! Absolutna dominacja mistrza
Phil De Fries (17-6, 1 NC, 2 KO, 12 SUB) pokonał jednogłośnie na punkty (50:44 x 2, 50:45) Tomasza Narkuna (16-3, 3 KO, 12 SUB) w walce wieczoru gali KSW 47. Anglik zdominował Polaka i obronił pas kategorii ciężkiej.
Narkun ostatnie dwie walki stoczył z Mamedem Khalidovem. Pierwszą wygrał przez poddanie, drugą przez decyzję sędziów. "Żyraf" ostatnią porażkę poniósł w grudniu 2014 roku. Od tego czasu jest niepokonany. Mistrz kategorii półciężkiej po wygranych z Khalidovem postanowił jednak przejść do królewskiej dywizji i spróbować zdobyć drugi pas.
De Fries z przytupem wszedł do organizacji KSW. Najpierw rozbił Michała Andryszaka i został mistrzem kategorii ciężkiej. Następnie poddał Karola Bedorfa i potwierdził, że nieprzypadkowo zatrudniany był przez największe organizacje MMA na świecie. Anglik od początku starał się szukać klinczu. Narkun chciał prowadzić walkę w stójce, choć wiadomo, że podobnie, jak rywal on również jest ekspertem od parteru. W końcu De Fries trafił mocnym prawym i "Żyraf" zaliczył deski. Nokautu jednak nie było, ale Brytyjczyk szybko zaczął obijać rywala w parterze. Wydawało się, że to może być początek końca tej walki.
W drugiej rundzie Anglik po raz kolejny przeniósł pojedynek ze stójki do parteru. Narkun bronił się m.in. zdejmowaniem spodenek przeciwnikowi. De Fries był bezwzględny i cały czas obijał twarz "Żyrafa". Na kilkanaście sekund przed końcem Polak... zapiął gilotynę, ale na dopięcie nie było już czasu. Obaj w trzeciej odsłonie wyglądali na dość zmęczonych. De Fries również w wymianie bokserskiej dominował, dobrze lokował ciosy na luźnej gardzie lub twarzy Polaka. Czwarta runda to bardzo wolne tempo i bardzo mało uderzeń. "Żyraf" ledwo co stał, ale dalej walczył.
Na ostatnie pięć minut Narkun wyszedł bardzo zmotywowany. Zaatakował z całym impetem, kilka razy mocno trafił i niewiele brakowało mu do znokautowania przeciwnika. Anglik był mocno poobijany, ale sprytnie przycisnął rywala i w końcu obalił. Polak w końcówce próbował jeszcze technik kończących będąc z dołu. Brytyjczyk spokojnie dotrwał bez większych problemów do końca i wiadomo było, że to on wygra tę walkę.
Phil De Fries (17-6, 1 NC, 2 KO, 12 SUB) pokonał jednogłośnie na punkty (50:44 x 2, 50:45) Tomasza Narkuna (16-3, 3 KO, 12 SUB)
Komentarze