Przepychanka pod siatką w Zawierciu. "Wypadałoby ustąpić, ale trochę głupio"
Emocje podczas meczu ćwierćfinałowego w Zawierciu sięgnęły zenitu. Gorąco było nie tylko na trybunach wypełnionych kibicami, ale również na boisku. W drugim secie doszło do drobnego spięcia między zawodnikami obu ekip. Na szczęście obyło się bez większej awantury.
Przy stanie 14:14 w drugim secie zagrywał Alen Pajenk. Piłkę przyjął Alexander Ferreira. Ten sam siatkarz w tej samej akcji otrzymał wystawę na lewe skrzydło od Michała Masnego i kiwnął w ręce bloku. Michał Filip zdołał się wyasekurować, lecz przebił piłkę na drugą stronę. Pod siatką popędził za nią Norbert Huber, lecz na jego drodze stał wspomniany wcześniej Ferreira i uniemożliwił siatkarzowi Cerrad Czarnych Radom zagranie piłki. Powtórki pokazały, że przyjmujący Zawiercia delikatnie odepchnął rywala.
To wywołało wielkie emocje w szeregach przyjezdnych. Cała drużyna solidarnie popędziła do słupka sędziowskiego, aby wyrazić swoje zdanie na temat jego decyzji, a było nią przyznanie punktu gospodarzom. Gracze z Radomia uważali, że Portugalczyk zachował się niesportowo i domagali się jego ukarania.
Sytuację analizowali komentujący to spotkanie Jerzy Mielewski i Wojciech Drzyzga. - Co miał zrobić Ferreira? Uciec? - zapytał Drzyzga. - Nie uciec, ale też nie popychać. Rączka mu się omsknęła - powiedział Mielewski. - Wypadałoby ustąpić, ale trochę głupio - skomentowali zgodnie obaj panowie.
Przejdź na Polsatsport.pl