PHL: Ludzie poszli spać, a oni wciąż grali. Rekordy na lodzie w Nowym Targu
Najdłuższe spotkanie w historii play-off w polskiej lidze hokeja na lodzie rozegrano w środę w Nowym Targu. Po czterech dogrywkach TatrySki Podhale Nowy Targ przegrało z GKS-em Tychy 1:2 (0:0, 1:1, 0:0 - 0:0, 0:0, 0:0, 0:1). Kibice, którzy w czwartkowy poranek musieli wstać do pracy, nie mogli doczekać się decydującej bramki. Hala pustoszała, a hokeiści grali i grali. Gol padł dopiero w 126 minucie spotkania.
We wtorek w Krakowie rozegrano rekordowo długi mecz w polskiej lidze hokeja na lodzie. Comarch Cracovia pokonała Tauron KH GKS Katowice 2-1 po dwóch dogrywkach i awansowała do finału Ekstraligi. To spotkanie trwało 93 minuty, licząc tylko czas czystej gry. Dzień później nowy rekord padł w Nowym Targu.
Przed środowym meczem Podhale prowadziło z GKS-em 3:2, więc czwarte zwycięstwo dawało mu awans do finału mistrzostw Polski. Broniący tytułu tyszanie przyjechali jednak pod Tatry odrobić stratę i doprowadzić do kolejnego meczu.
Łącznie ze wszystkimi przerwami rywalizacja na lodowisku "Szarotek" trwała pięć godzin. Skończyła się przed godziną pierwszą w nocy. Po raz czwarty w tej półfinałowej parze w regulaminowym czasie gry był remis. Tym razem zwycięzca został wyłoniony dopiero w czwartej dogrywce. O tym, która z drużyn będzie rywalem Cracovii w walce o złoto, zdecyduje siódmy mecz.
Tyszanie mieli w środę bardzo dużą przewagę nad gospodarzami, ale w bramce Podhala fenomenalnie spisywał się Przemysław Odrobny. "Wiedźmin" obronił 84 strzały gości, co jest jego rekordem życiowym.
Nowotarżanie mieli doskonałą okazję by wcześniej zakończyć tę rywalizację. W pierwszej dogrywce Krzysztof Zapała nie wykorzystał jednak karnego.
Gola na wagę zwycięstwa GKS-u strzelił Alex Szczechura, który dobił swój odbity przez Odrobnego.
Decydujący siódmy mecz tej pary odbędzie się w najbliższą sobotę w Tychach.
TatrySki Podhale Nowy Targ - GKS Tychy 1:2 po dogrywce (0:0, 1:1, 0:0 - 0:0, 0:0, 0:0, 0:1).
Bramki: Krystian Dziubiński (27) - Gleb Klimenko (23), Aleks Szczechura (126).
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze