Właściciel Rakowa o zainteresowaniu Papszunem: Dzwonili z Warszawy, Poznania i... Białegostoku
Właściciel Rakowa Częstochowa Michał Świerczewski poinformował w nocy z niedzieli na poniedziałek, że pozyskaniem Marka Papszuna zainteresowana jest nie tylko Legia Warszawa, ale również Lech Poznań i Jagiellonia Białystok. "Dzwonili... z Warszawy. Dzwonili też z Poznania. Z Podlasia też dzwonili, ale ich nie stać. Pierwszy raz jestem w takiej sytuacji. Nie wiem czy sprzedawać, czy też czekać na wzrost wartości. Doradźcie proszę co robić" - napisał Świerczewski na swoim profilu twitterowym.
Lech Poznań poszukuje trenera po tym, jak w niedzielę rozstał się z Adamem Nawałką. Projekt o nazwie "Nawałka trenerem na lata" nie wypalił i w rezultacie na Bułgarską trafi niedługo nowy szkoleniowiec. Sytuacja ta może dziwić, ponieważ osoby decyzyjne "Kolejorza" były niesamowicie zdeterminowane, by pozyskać byłego selekcjonera i nic nie zapowiadało, że tradycyjna w naszym kraju "rozłąka" nadejdzie tak szybko.
Legia jest z kolei zdruzgotana kompromitującą, wyjazdową porażką z Wisłą Kraków (0:4), a w Warszawie pojawiają się już głosy o konieczności zwolnienia Ricardo Sa Pinto. Nie pomaga z pewnością chimeryczny charakter Portugalczyka, przez który zraża on do siebie coraz to nowe osoby, czego przykładem mógł być konflikt z Krzysztofem Mączyńskim czy pozbycie się znajdującego się w dołku Michała Pazdana. W dodatku, szkoleniowiec Legii nie przyznał się jeszcze nigdy do winy i powodów złej gry swojego zespołu upatruje z reguły w złej pracy sędziów czy stanie murawy.
Po wysokiej porażce w Krakowie wypalił na konferencji, że drużyna Macieja Stolarczyka ma od Legii o wiele mniej punktów (dziesięć), a trener mimo to zachował posadę. Nie chciał jednak wziąć pod uwagę kolosalnych problemów finansowych i strukturalnych, jakie targały "Białą Gwiazdą" od początku sezonu, ani progresu, jaki wykonała w bieżącym roku.
- Legia ściągnęła czterech Portugalczyków, którzy pojęcie o grze w piłkę nożną mają takie, jak ja o grze w krykieta, czyli oględnie mówiąc dość niewielkie. Sa Pinto ma szczęście, że nie doradzam Dariuszowi Mioduskiemu, ponieważ nigdy nie pozwoliłbym, by Legia najpierw za Romeo Jozaka stała się chorwacka, a za Sa Pinto portugalska - powiedział niedawno w programie Cafe Futbol Artur Wichniarek.
Nic więc dziwnego, że oba kluby są zainteresowane pozyskaniem trenera najlepszej drużyny Fortuna 1 Ligi, czyli Rakowa. o zainteresowaniu Papszunem poinformował właściciel klubu Michał Świerczewski. Co więcej, w gronie potencjalnych pracodawców znajduje się również Jagiellonia, w której funkcję trenera sprawuje Ireneusz Mamrot.
Dzwonili… Z Warszawy. Dzwonili też z Poznania. Z Podlasia też dzwonili, ale ich nie stać ☹. Pierwszy raz jestem w takiej sytuacji. Nie wiem czy sprzedawać, czy też czekać na wzrost wartości 🤔. Doradźcie proszę co robić 😟.
— Michał Świerczewski (@MichalS1978) 31 marca 2019
"Dzwonili... z Warszawy. Dzwonili też z Poznania. Z Podlasia też dzwonili, ale ich nie stać. Pierwszy raz jestem w takiej sytuacji. Nie wiem czy sprzedawać, czy też czekać na wzrost wartości. Doradźcie proszę co robić" - napisał właściciel w poście.
Potwierdziliśmy, że informacja ta, choć opublikowana już formalnie w poniedziałek, nie jest żartem primaprilisowym i wspomniane telefony faktycznie miały miejsce.
Czy Legia dopnie swego i sprowadzi Papszuna, o którego starała się już w październiku zeszłego roku? Wówczas prezes tłumaczył, że cena za trenera wynosi ponad 30 mln złotych. A może operacja zakontraktowania szkoleniowca powiedzie się "Kolejorzowi". Przekonamy się już wkrótce!
Zrobiło się „małe” zamieszanie z Markiem Papszunem. Życie uczy aby nigdy nie mówić nigdy. W tym przypadku trzeba szybko zakończyć temat. Albo ktoś zapłaci 30 mln zł, albo mówię definitywnie nigdy w życiu. Ręce precz od Papszuna. EOT.
— Michał Świerczewski (@MichalS1978) 10 października 2018
W załączonym materiale wideo skrót meczu Raków Częstochowa - Legia Warszawa.
Przejdź na Polsatsport.pl