Rzadkosz po wygranej: Niestety, walka nie wyszła

Pomimo zwycięskiej decyzji wygrany nie był zadowolony ze stylu swojej wygranej. Rzadkosz przyznał, że miał wiele do stracenia wchodząc do ringu z Gromadzkim.

- Ciężko skomentować oceny sędziowskie, natomiast wielki szacunek i gratulacje dla Gromadzkiego za to, co zrobił. Wchodząc do ringu, zdawałem sobie sprawę, że Katowice będą po jego stronie, ponieważ są tu jego kibice. Wiedziałem, że presja jest po mojej strony, bo miałem dużo do stracenia. Niestety walka nie wyszła - powiedział.

Walka rozkręcała się z rundy na rundę. Gromadzki czuł, że to nie jest jego dzień i nie ma tej świeżości, nad którą pracował w Australii. Bez kalkulowania postanowił jednak dać widzom zgromadzonym w hali Spodek show pełne walki i uderzeń.

- Po pierwszych dwóch rundach powiedziałem do trenera, że nie ma tej "sprężynki" w nogach, co bardzo by mi pasowało. Wtedy mi się najłatwiej boksuje, więc uznałem, że musimy przejść do wymiany ciosów. Kibice w Spodku dopisali, więc zasłużyli na dobre widowisko – przyznał.

Pomimo porażki Gromadzki nie był rozczarowany decyzją sędziów. Po wyrównanej walce zawodnik docenił możliwość boksowania podczas gali MB Boxing Night. Przyznał, że przeszedł długą drogę, która doprowadziła go do spełnienia marzeń w postaci występu na jednym z piękniejszych obiektów w Polsce.

- Nie podważam decyzji sędziów. Później oczywiście obejrzę tę walkę w domu. Gratuluję Rzadkoszowi wygranej. Ciekawe, że mój rywal musiał zejść do kategorii niżej, żeby ta walka się odbyła. Cieszę się, że przyszło mi walczyć w tej legendarnej hali. Pamiętam, że dziesięć lat temu marzyłem, przechodziłem obok Spodka i marzyłem o walce tutaj. Parę lat temu nikt by nie powiedział, że przyjdzie mi wyjść do takiego pojedynku – powiedział Gromadzki.