"Nawałka powinien dostać zaufanie. Lech zwolnił go zbyt pochopnie"
- Przy podpisywaniu kontraktu klub powinien mieć bardziej długofalową wizję i nie zakładać, że zatrudnia kogoś na trzy kolejki lub siedem, tylko na długi okres, jaki jest potrzebny do rozwoju klubu. Będę bronił Nawałki, bo cztery miesiące pracy dla trenera, to tyle co nic - powiedział trener Miedzi Legnica Dominik Nowak.
Cezary Kowalski: Trzeba przyznać, że wszystkie zmiany trenerów przeprowadzone w ostatnim czasie w naszym kraju miały swoje uzasadnienie pod względem sportowym. Czy Ricardo Sa Pinto nie był "do zwolnienia" po tym, co wyprawiał? Czy przegrywający co drugi mecz Adam Nawałka nie nadawał się do weryfikacji?
Dominik Nowak: To bzdura... Będę bronił Nawałki, bo cztery miesiące pracy dla trenera, to tyle co nic.
Cezary Kowalski: A czy osoby rządzące Lechem nie wiedziały w jaki sposób Nawałka pracuje z piłkarzami i jakie ma metody? Czy Dariusz Mioduski nie słyszał nic o wybuchowym temperamencie Portugalczyka przed jego zatrudnieniem?
Dominik Nowak: Przy podpisywaniu kontraktu klub powinien mieć bardziej długofalową wizję i nie zakładać, że zatrudnia kogoś na trzy kolejki lub siedem, tylko na długi okres, jaki jest potrzebny do rozwoju klubu. Do tego dochodzi jeszcze rywalizacja - jeżeli trener zrazi do siebie siedmiu zawodników, którym nie podobają się jego metody, to nie jest w stanie zastąpić ich zmiennikami i w konsekwencji dalej pracować.
Tomasz Hajto: Podczas mistrzostw Europy we Francji powiedziałem Adamowi Nawałce: Wiesz czego ci życzę w życiu, tak jak każdemu innemu polskiemu trenerowi? Byś wyjechał za granicę, gdzie dostaniesz trzydziestu profesjonalnych piłkarzy, wiedzących co robić i cieszących się z tego, jaki zawód wykonują. Mi zdarzyło się kiedyś w Jagiellonii Białystok, że jednemu z piłkarzy na treningu różne rzeczy nie wychodziły i w rezultacie na następny przyszedł sfochowany. Od razu został wezwany do dyrektora sportowego, który wytłumaczył mu, że ma zły wpływ na drużynę. W topowych ligach, gdy posadzisz kogoś na ławce, to taki piłkarz zrobi wszystko, by w ciągu tygodnia lub dwóch udowodnić ci, że się myliłeś. W Polsce natomiast działa to zupełnie odwrotnie.
Dominik Nowak: Zgadzam się z Tomkiem w stu procentach, ale zaznaczę od razu, że ja czegoś takiego bym nie tolerował. U mnie sfochowany zawodnik byłby skreślony, bo miałbym przekonanie, że nie wniesie on niczego dobrego w kontekście rozwoju drużyny.
Tomasz Hajto: Gdy grałem w piłkę, były sytuacje, że piłkarze z jednego klubu bardzo się nie lubili i nawet nie witali się ze sobą w szatni, ale gdy przychodził dzień meczu, to na boisku oddawali za siebie życie.
WYNIKI I TABELA LOTTO EKSTRAKLASY
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze