Bednaruk ma nową pracę. Poprowadzi drużynę z PlusLigi
Po kanadyjskiej i holenderskiej czas na polską myśl szkoleniową! Jakub Bednaruk będzie odpowiadał za wyniki osiągane przez MKS Będzin w sezonach 2019/2020 i 2020/2021. - Nie boję się wyzwań. Wiemy, gdzie jesteśmy, co mamy i gdzie chcemy być - podkreślił trener.
Bydgoszcz zamienia Pan Będzin. Patrząc na statystyki z sezonu 2018/2019, nie można mówić tu o progresie... Jakie czynniki zadecydowały zatem o przenosinach do MKS-u?
Jakub Bednaruk: Prawdę mówiąc odmówiłem, kiedy pojawiła się pierwsza oferta, bo progresu nie widziałem. Przekonała mnie dopiero godzinna rozmowa podczas spotkania z prezesem. Dokładnie ustaliliśmy, gdzie jesteśmy, co mamy i gdzie chcemy być. Nie boję się wyzwań. Budżet wcale się nie zwiększy w porównaniu do poprzednich lat, ale postanowiliśmy trochę inaczej te pieniądze rozdysponować. Ponadto chcemy, aby ten klub stał się bardziej „kolorowy” i rozpoznawalny. Wszystkie te czynniki doprowadziły do mojej decyzji. Będzie się działo, zobaczycie!
Jakie są Pana oczekiwania względem klubu, drużyny, kibiców?
Najpierw to ja muszę spełnić oczekiwania klubu, zawodników i kibiców, a później będę mógł liczyć na rewanż. Zawodnicy muszą wiedzieć, że przychodzą do profesjonalnie poukładanego klubu, a ja będę oczekiwał pełnego oddania i zaangażowania. Kibice zobaczą to zaangażowanie i wiem, że będą nas wspierać. Nie mam zamiaru tu się podlizywać, ale zaimponowali mi kilka tygodni temu, kiedy przyjechałem tu na mecz z Chemikiem Bydgoszcz. Drużyna wygrała jeden mecz i nie miała szans na poprawę lokaty. W spotkaniu z nami przegrywała, a doping nie ustawał. Taka postawa bardzo mi się podobała.
Całe siatkarskie środowisko w Będzinie ma nadzieję, że kolejne rozgrywki będą najlepszymi w PlusLigowej historii MKS-u. Jaką koncepcję ma Pan na budowę, prowadzenie i rozwój zespołu?
Od jakiegoś czasu podsyłam prezesowi propozycje budowy zespołu. Prezes oczywiście marudzi, że za drogo, bo od tego są prezesi, a na końcu szukamy rozwiązań. Jestem bardzo zadowolony z naszego pierwszego transferu. TJ Sanders to świetny zawodnik, lider i po prostu kawał "rozgrywacza". Do niego dobieramy skrzydła. Jesteśmy bardzo blisko zamknięcia całego składu, ale nie spieszymy się, bo każda decyzja musi być przemyślana i przedyskutowana.
TJ Sanders w ostatnim sezonie klubowym pauzował z powodu kontuzji. Czy nie obawia się Pan o jego formę w następnych rozgrywkach?
Dobrze znamy stan zdrowia TJ-a. Oczywiście zabezpieczyliśmy się na wypadek problemów, ale zobaczycie go w tym roku w reprezentacji Kanady podczas Ligi Narodów i wszystkie wątpliwości zostaną rozwiane.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze