Muras: Wierzę, że porażka Hurkacza to wypadek przy pracy
Hubert Hurkacz przegrał z Attilą Balazsem 3:6, 4:6 i już w pierwszej rundzie odpadł z turnieju ATP World Tour 250 w Budapeszcie. - Wierzę, że to wypadek przy pracy. Lepiej przegrać w Budapeszcie w pierwszej rundzie, a w dużym turnieju zajść dalej - powiedział komentujący to spotkanie Marcin Muras.
Mariusz Hawryszczuk: Hubert Hurkacz przegrywa z zawodnikiem z trzeciej setki światowego rankingu. Jak to nazwać, niespodzianka czy sensacja?
Marcin Muras: Myślę, że duża niespodzianka. Dla Attili Balazsa było to największe zwycięstwo w karierze. Wcześniej wygrał z zawodnikiem z 64. miejsca, Hubert jest 52. Tym bardziej, że Balazs nie grał przez prawie pół roku, wrócił w marcu i zagrał trzy turnieje. Pamiętajmy, że Hubert jest 22-latkiem.Jemu takie wpadki mogą się zdarzać. Miał świetny marzec, genialne występy w Indian Wells i Miami. Wcześniej grał bardzo dobrze w Dubaju, nawet nieźle w Monte Carlo. Warunki były trudne, wcześniej padał deszcz. To zawsze lepsze dla niższych zawodników, jakim jest Balazs. Po raz kolejny Hurkacz słabo wszedł w spotkanie.
To był słabszy mecz Hurkacza czy jeden z lepszych w karierze Balazsa?
Myślę, że nałożyło się jedno i drugie, a wynik jest tego rezultatem. Balazs zagrał bardzo solidne zawody, dobrze serwował, dużo grał drop shotów, a Hubert sobie z tym nie radził. On zamiast grać swój tenis, mocny i agresywny, to wdawał się w takie gierki. Nie znajdował sposobu na Węgra. Jak zaczął grać lżej, to rywal grał drop shoty. Kiedy zagrał mocniej to dużo psuł. Trudno mu się grało. Nie było z nim jego trenera. Następny turniej w Madrycie, ale nie wiem czy nie zdecyduje się na jakąś grę w przyszłym tygodniu. Brakuje mu na ziemi trochę ogrania i potrzeba mu występów.
Tę porażkę będzie trudniej przetrawić, jeżeli spojrzymy na łatwą drabinkę tego turnieju. Wcale nie musiał trafiać na tenisistów będących wyżej w rankingu.
W kolejnej rundzie czekał John Millman, czyli finalista z zeszłego roku. To jest Australijczyk i nie za dobrze czuje się na ziemi. Jeżeli Hubert wygrałby z Balazsem, to byłby już w najlepszej pięćdziesiątce rankingu. Wierzę, że to wypadek przy pracy. Lepiej przegrać w Budapeszcie w pierwszej rundzie, a w dużym turnieju zajść dalej. To pokazuje, jak wyrównany jest tenis. Gra z zawodnikiem z trzeciej setki nie oznacza zwycięstwa na tacy.
Cała rozmowa w załączonym materiale wideo.
WYNIKI I DRABINKA TURNIEJU ATP W BUDAPESZCIE
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze