Lech - Legia: Vuković wpadł w furię! "Zdenerwowałem się na swojego zawodnika"
W samej końcówce meczu Lech Poznań - Legia Warszawa (1:0), trener gości Aleksandar Vuković został przez sędziego karnie odesłany na trybuny. Powód? Serb z polskim paszportem zbyt ekspresyjnie zademonstrował swoje niezadowolenie z powodu żółtej kartki dla Cafu. Co ciekawe, szkoleniowiec stołecznej ekipy nie winił arbitra, tylko swojego podopiecznego.
W środowym hicie 32. kolejki Ekstraklasy, stołeczna ekipa uległa "Kolejorzowi" po golu Filipa Marchińskiego, który pokonał w 81. minucie Radosława Cierzniaka strzałem zza pola karnego. 17-latek niespełna dziesięć minut wcześniej zameldował się na murawie. Jednak porażka w szlagierowym staciu z Lechem to nie jedyne zmartwienie Vukovicia. W 89. minucie w bardzo nieodpowiedzialny sposób na żółtą kartkę zapracował Cafu, który podważył decyzję sędziego Jarosława Przybyła. Tym samym Portugalczyk będzie pauzował w sobotnim meczu z liderem Lechią bowiem ma na koncie cztery żółte kartki.
- Ja na tym stadionie i nie tylko na tym wyprawiałem różne rzeczy, ale nigdy taki spokojny jak teraz nie byłem. Starałem się nie komentować decyzji sędziego i tego nie robiłem przez cały mecz. Zdenerwowałem się na swojego zawodnika, że dostał głupią kartkę i za to zachowanie zostałem wyrzucony z ławki - powiedział po meczu "Vuko" na swój temat oraz opisał zachowanie Cafu.
Niespełna 40-letni trener na pomeczowej konferencji prasowej nie krył zdenerwowania z powodu reakcji boiskowej Portugalczyka. - Gratulacje dla Lecha, który wygrał zasłużenie. Wykorzystał jedną z nielicznych sytuacji, natomiast my swoich okazji nie wykorzystaliśmy, choć mieliśmy ich sporo. Nie graliśmy jakiegoś wielkiego meczu, stać nas na lepszą grę. Oprócz wyniku, najbardziej bolesne są kartki, które otrzymaliśmy. Przez to dwóch zawodników wypadło ze składu na kolejny mecz z Lechią - powiedział Vuković, który przypomniał, że oprócz Cafu nie będzie mógł skorzystać w sobotę z usług Marko Vesovicia.
WYNIKI I TABELA LOTTO EKSTRAKLASY
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze