Kłótnia Hajty i Kołtonia w Cafe Futbol. Poszło o rękę Jędrzejczyka
Nie milkną echa sobotniego hitu Ekstraklasy, Lechia Gdańsk - Legia Warszawa (1:3). Nasi eksperci w studio również dali ponieść się emocjom i efekt był taki, że Roman Kołtoń i Tomasz Hajto weszli w polemikę słowną. Jednak szybko wyjaśnili sobie, że jeśli chodzi o sytuację z 2. minuty meczu na szczycie, to mają identyczne zdanie.
Od początku na boisku w Gdańsku sporo się działo. Dużo było walki, nie brakowało także składnych akcji. Już w 2. minucie po świetnym podaniu Lukasa Haraslina Artur Sobiech znalazł się sam przed Radosławem Cierzniakiem, minął golkipera rywali, ale zmierzającą do bramki piłkę wślizgiem zablokował Artur Jędrzejczyk. Obrońca Legii uczynił to także ręką i arbiter długo analizował tę sytuację przy pomocy wideoweryfikacji. Ostatecznie Daniel Stefański nie podyktował karnego dla Lechii.
- Tomek nie okazujesz szacunku dla człowieka, który ma swoje zdanie. Możesz nie zgadzać się ze zdaniem młodego sędziego Łukasza Rogowskiego, ale każdy może wyrazić swoją opinię. I on to zrobił na Twitterze. "Dobra decyzja sędziów. Spalonego nie było, a zatem nastąpiła analiza zagrania ręka przez Jędrzejczyka. Zgodnie z wytycznymi, gdy najpierw piłka odbija się od ciała, a następnie trafia w rękę tego samego zawodnika to nie ma mowy o przewinieniu" – przytoczył to zdanie Roman Kołtoń.
Z opinią twitterowicza kategorycznie nie zgadza się nasz ekspert. - Nie róbmy paranoi, bo nic tylko wstać i wyjść. Nie ma żadnej indywidualnej interpretacji. To co przytoczyłeś to jest paranoja! Mam szacunek do tego młodego chłopaka i niech pisze, co sobie chce. Artur Jędrzejczyk ewidentnie zahaczył piłkę ręką i powinien być rzut karny dla Lechii – grzmiał Tomasz Hajto.
Z kolei redaktor Kołtoń stwierdził: - Zgadzam się Tomek z twoją interpretacją, ale każdy może mieć swoje zdanie. Po czym obaj panowie przybili sobie "żółwiki".
WYNIKI I TABELA LOTTO EKSTRAKLASY
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze